1.1. Przyszedłem na ten świat, o władco, z woli Opatrzności Bożej. I gdy kontemplowałem niebo, ziemię, morze, słońce, księżyc i wszystko pozostałe, zdumiałem się ich uporządkowaniem”. Zauważyłem, że wszechświat i wszystko co się w nim znajduje, z natury jest w ruchu, zrozumiałem, iż Bóg jest tym, który wszystko porusza i podtrzymuje w istnieniu: wszystko bowiem co wprawia w ruch, jest silniejsze od poruszanego, a to co podtrzymuje, jest silniejsze od tego, co jest podtrzymywane.
1.2. Twierdzę więc, że Bóg to ktoś, kto wszystko stworzył i podtrzymuje w istnieniu, jest bez początku i wieczny, nieśmiertelny i samowystarczalny, poza wszelkimi pragnieniami i brakami: gniewem i zapomnieniem, ignorancją i innymi. Dzięki Niemu istnieją wszystkie rzeczy. Nie potrzebuje On ofiary, libacji ani żadnej z rzeczy widzialnych, ale wszyscy potrzebują Jego.
2.1. Po wyjaśnieniu, kim jest Bóg. w sposób, w jaki byłem zdolny o Nim mówić, przejdźmy teraz do rodzaju ludzkiego, aby zobaczyć, którzy z ludzi mają udział w prawdzie, a którzy w błędzie.
2.2. Wiemy przecież, o władco, że na tym świecie są trzy rodzaje ludzi: czciciele tzw. u was bogów, żydzi i chrześcijanie. Z kolei ci, którzy czczą licznych bogów, dzielą się dodatkowo jeszcze na trzy rodzaje: Chaldejczycy, Grecy i Egipcjanie. Te właśnie ludy stały się dla innych narodów przewodnikami i nauczycielami kultu oraz czci oddawanej bogom o wielu imionach.
3.1. Zobaczmy więc, którzy z wyżej wymienionych mają udział w prawdzie, a którzy są w błędzie. I tak, Chaldejczycy, nie poznawszy prawdziwego Boga, pobłądzili, idąc za elementami świata i zaczęli czcić stworzenie zamiast Stwórcy. Uczynili sobie nawet niektóre posągi, które nazwali obrazem nieba, ziemi i morza, słońca i księżyca, innych elementów świata czy też ciał świecących. Zamknęli je w świątyniach, oddając im cześć i nazywając bogami — tych, których strzegą pilnie, aby nie zostały skradzione przez złodziei. Nie zrozumieli jednak, że ten, kto strzeże, przewyższa strzeżonego, a kto stwarza, przewyższa stworzonego. Jeśli bowiem ich bogowie nie są zdolni strzec własnego bezpieczeństwa, w jaki sposób będą w takim razie zdolni zapewnić bezpieczeństwo innym? Wielki więc błąd popełnili Chaldejczycy, czcząc martwe i bezużyteczne posągi.
3.2. Nie mogę się nadziwić się, o władco, jak ci tzw. ich filozofowie nie byli w stanie pojąć, że same te elementy są przecież zniszczalne. Jeśli więc elementy są zniszczalne i same podlegają prawu natury, jakżeż mogą być bogami? A jeśli same owe elementy nie są bogami, w jaki sposób mogą nimi być posągi uczynione ku ich czci?
4.1. Przejdźmy teraz, o władco, do samych tych elementów, aby wykazać, że nie są one żadnymi bogami, lecz elementami zniszczalnymi i zmiennymi, powstałymi z niebytu na polecenie prawdziwego Boga, który jest niezniszczalny, niezmienny i niewidzialny. On zaś wszystko widzi i według swojej woli zmienia bądź przekształca. Cóż więc powiem o tych elementach?
4.2. Otóż, pobłądzili ci, którzy sądzą, że niebo jest bogiem. Widzimy bowiem, iż obraca się ono i porusza według praw natury oraz składa się z licznych elementów — stąd właśnie jego nazwa „wszechświat ”. „Kosmos” natomiast jest dziełem jakiegoś twórcy, a to co zostało uczynione, posiada przecież jakiś początek i cel. Dalej, niebo przecież porusza się wraz ze swoimi ciałami świecącymi według określonych praw natury. Gwiazdy przesuwają się od znaku do znaku w ustalonej kolejności i odległości, niektóre zachodzą, inne zaś wschodzą, wykonując swoją drogę w określonym czasie, aby nastawały po sobie pory roku, jak im to zostało nakazane przez Boga, i aby nie przekroczyły swoich własnych granic wyznaczonych przez niezmienne prawo natury w harmonii z niebieskim wszechświatem. Wynika z tego wyraźnie, że niebo
nie jest żadnym bogiem, ale dziełem Boga.
4.3. Podobnie pobłądzili ci, którzy twierdzą, że ziemia jest boginią. Widzimy przecież, że ona sama jest przez ludzi niszczona i zdominowana, uprawiana, mieszana i wykorzystywana. Gdy zostanie spalona staje się martwą; nic bowiem nie wyrośnie na popiele! Z innej strony, gdy jest zbytnio nawodniona, gnije ona sama i jej owoce. Wreszcie jest deptana przez ludzi i inne zwierzęta, plamiona krwią zabitych, przekopywana, wypełniana zmarłymi i służy jako grób ciał. A jeśli tak, to niemożliwe jest, by ziemia była boginią, lecz jest ona dziełem Boga, stworzona do użytku ludzi.
5.1. Pobłądzili także i ci, którzy myślą, że woda jest boginią. I ona powstała przecież dla użytku ludzi i przez nich jest ujarzmiana, zanieczyszczana, brudzona, zmieniana podczas gotowania i kolorowania, zimno wprowadza ją w stan stały, a krew zaczerwienia, wreszcie jest używana do zmywania wszelkich nieczystości. Z tego właśnie powodu niemożliwe jest, by woda była boginią, lecz jest jedynie dziełem Boga. 5.2. Dalej, pobłądzili również ci, którzy przypuszczają, że ogień jest bogiem, ponieważ został on
stworzony do użytku ludzkiego. To właśnie ludzie go ujarzmiają, przenoszoną z miejsca na miejsce do gotowania i pieczenia różnego rodzaju mięsa, a nawet do spalania ludzkich zwłok! Ludzie niszczą go i gaszą na wiele sposobów. Z tego powodu również ogień nie może być bogiem, lecz jedynie dziełem Bożym.
5.3. Błądzą wreszcie i ci, dla których powiew wiatrów jest bogiem. Oczywiste jest przecież dla nas, że jest on poddany komuś innemu, a Bóg stworzył go dla dobra ludzi, by umożliwiał poruszanie się okrętów, dostarczanie żywności i zaspokojenie wielu innych ludzkich potrzeb. To właśnie według nakazu Boga zrywa on się lub cichnie. Z tego właśnie powodu nie można sądzić, że powiew wiatrów jest bogiem, lecz dziełem Boga.
6.1. Dalej, pozostają w błędzie ci, którzy uważają, że słońce jest bogiem, Widzimy bowiem, że porusza się ono i krąży zgodnie z prawem natury, przechodzi od znaku do znaku, przesuwając się każdego dnia, wschodzi i zachodzi, by ogrzać rośliny i pąki dla pożytku ludzi, dzieląc to z innymi ciałami niebieskimi, jest dużo mniejsze od samego nieba, poddane zaćmieniom i nic posiada żadnej autonomii. Nie można więc sądzić, że słońce jest bogiem, ale że jest dziełem Boga.
6.2. Mylą się ci, którzy sądzą, że księżyc jest bogiem. Widzimy bowiem, że porusza się i krąży według określonych praw natury, przechodząc od znaku do znaku, wschodzi i zachodzi dla potrzeb ludzi. Mniejszy jest od słońca, ulega powiększeniu i zmniejszeniu, a także zaćmieniu. Nie można więc sądzić, że księżyc jest bogiem, lecz dziełem Boga.
7.1. Błądzą także ci, którzy uważają, że człowiek jest bogiem, Widzimy przecież, że rodzi się, wzrasta i starzeje się według określonego prawa natury, nawet jeśli tego nie chce. Raz cieszy się, innym razem smuci, potrzebuje pokarmu, napoju i ubrania. Bywa zagniewany, zazdrosny, żądny, zmienny i w ogóle posiada wiele braków. Ginie także na wiele sposobów: z powodu elementów, zwierząt czy też wreszcie z powodu śmierci, która mu ciągle zagraża. Nie jest więc możliwe, aby człowiek był bogiem, gdyż on również jest dziełem Boga.
7.2. W wielkim więc błędzie pogrążyli się Chaldejczycy, idąc za swoimi żądzami. Oddają oni bowiem boską cześć elementom zniszczalnym i martwym posągom, nie pojmując, że to oni sami uczynili te rzeczy bogami.
8.1. Przejdźmy teraz do Greków, by zobaczyć, co oni sądzą na temat Boga. Otóż Grecy, którzy uważają się za mądrych, stali się jeszcze bardziej nierozumni od Chaldejczyków, nauczając, że istnieje wielu bogów, płci męskiej i żeńskiej, poddanych różnym namiętnościom, sprawców wszelkich nieprawości.
8.2. Grecy, o władco, Grecy wymyślili opowiadania śmieszne, głupie i bezbożne, uznając za bogów tych, którzy nimi nie są, według swoich własnych złych pragnień, aby posiadając ich jako obrońców od zła, mogli nadal cudzołożyć, kraść, zabijać czy jeszcze straszniejsze rzeczy czynić. Jeśli bowiem ich bogowie oddają się takim czynom, czyż i oni sami ich nie popełnią? To właśnie z powodu tych błędów ludzie muszą znosić ciągłe wojny, zabójstwa i okrutne niewole.
9.1. Gdybyśmy tak chcieli wyliczyć ich bogów jednego po drugim, to już sam zauważysz liczne absurdy. Jako najwyższego ze wszystkich przedstawiają oni Kronosa, któremu składają w ofierze swoje dzieci. Spłodził on wiele potomstwa z Rei, a będąc w szale, pożarł własne potomstwo. Mówi się, że Zeus odciął mu genitalia i wrzucił je do morza, skąd, jak głosi mit, narodziła się Afrodyta. Dalej, Zeus związał swego własnego ojca i wrzucił go do Tartaru. Widzisz więc błąd i wyuzdanie, jakie przypisują własnemu bogu! Czyż jest możliwe, by bóg był więziony i kastrowany? Cóż za szaleństwo! Któż rozsądny głosiłby takie poglądy?
9.2. Jako drugi zostaje przedstawiony Zeus, o którym mówi się, że panował nad pozostałymi ich bogami i przemieniał się w zwierzęta, aby móc cudzołożyć ze śmiertelnymi kobietami. Wymyślili więc, że przemienił się on w byka dla Europy, w złoto dla Danae, w łabędzia dla Ledy, w satyra dla Antiopy i w piorun dla Semele oraz że miał z nimi licznych synów: Dionizosa, Zetosa i Amfiona, Heraklesa, Apollina, Artemidę, Perseusza, Kastora, Helenę, Polideukesa, Minosa, Radamantysa, Sarpedona oraz dziewięć córek, które nazwali Muzami”. W ten sam sposób głoszą również rzeczy dotyczące Ganimedesa.
9.3. Zdarzyło się, o władco, że ludzie zaczęli naśladować wszystkie te występki i sami stali się cudzołożnikami, homoseksualistami i sprawcami innych strasznych czynów według przykładu ich boga. Jak to jest więc możliwe, by bóg był cudzołożnikiem, homoseksualistą czy też ojcobójcą?
10.1. Razem z Zeusem uznają za boga również niejakiego Hefajstosa, który jest chromy, używa młotka i szczypców, pracując przy palenisku na swoje utrzymanie. Czyżby czegoś potrzebował? Niemożliwe jest przecież, żeby bóg był chromy albo potrzebował ludzkiej pomocy.
10.2. Dalej, za boga uważają również pełnego żądz i złodzieja Hermesa, chciwca, oszusta, magika i interpretatora słów. Niemożliwe jest jednak, by ktoś taki był bogiem.
10.3. Wymyślili potem, że Eskulap jest bogiem medycyny, który przygotowywał lekarstwa lub mieszanki do okładów, by mieć z czego żyć, gdyż poddany był potrzebom, później zaś został rażony piorunem przez Zeusa z powodu Tindara, syna Lacedemona i umarł. Lecz jeśli Eskulap, będąc bogiem, gdy został rażony
piorunem, nie potrafił sam sobie udzielić pomocy, jakżeż innym przyjdzie z pomocą?
10.4. Wyznają jeszcze, że istnieje bóg Ares, wojowniczy i zazdrosny, żądny zwierząt i innych dóbr. Gdy natomiast popełnił cudzołóstwo z Afrodytą, został związany przez młodego Erosa i Hefajstosa. Jak mógł być bogiem ktoś pożądliwy i wojowniczy, uwięziony i cudzołożny?
10.5. Wymyślają dalej, że Dionizos jest bogiem, który brał udział w nocnych świętowaniach i był nauczycielem pijaństwa, uwodził żony bliskich, aż wreszcie oszalał i uciekł, by ostatecznie zostać zamordowanym przez Tytanów. Jeśli więc Dionizos nie mógł samemu sobie przyjść z pomocą, gdy był mordowany i dodatkowo jeszcze był szaleńcem, pijakiem i włóczęgą, jakże mógłby być bogiem? 10.6. O Heraklesie opowiadają natomiast, że był pijakiem i szaleńcem, zamordował własne dzieci, aż wreszcie sam stał się ofiarą ognia i w ten sposób umarł. Jak więc mógłby być bogiem pijak, dzieciobójca i ktoś spalony żywcem? I jak pomoże innym ten, który sam sobie nie potrafił udzielić pomocy?
11.1. Twierdzą także, że Apollin jest bogiem zazdrosnym, który posługuje się dobrze zarówno łukiem i kołczanem, jak i cytrą czy fletem oraz prorokuje ludziom za drobną opłatą. Czyżby więc czegoś potrzebował? Niemożliwe jest przecież, aby jakiś bóg był biedny, zazdrosny i grał na cytrze”. 11.2. Uznają dalej również Artemidę jako jego siostrę, która jest łowczynią i nosi łuk z kołczanem oraz błąka się samotnie z psami po górach z zamiarem upolowania jelenia lub dzika. Jakże więc będzie boginią kobieta, która jest łowczynią i krąży z psami?
11.3. Mówią także, że Afrodyta jest boginią cudzołożną. Cudzołożyła bowiem raz z Aresem, innym razem z Anchizesem, a jeszcze innym razem z Adonisem, którego śmierć zresztą opłakuje, poszukując ciągle swego kochanka. Mówią także, iż zeszła aż do Hadesu, aby wykupić Adonisa od Persefony. Czy widziałeś, o władco, większe szaleństwo od tego: uważać za boginię cudzołożnicę, która rozpacza i płacze?
11.4. Uważają wreszcie za boga Adonisa myśliwego, ofiarę gwałtownej śmierci, który gdy został zraniony przez wieprza, nie potrafił przyjść z pomocą własnemu nieszczęściu. Jakże więc będzie mógł zatroszczyć się o ludzi ten cudzołożnik i łowca, który tak nagle zginął?
11.7. Wszystkie te brednie i wiele innych podobnego rodzaju jeszcze bardziej haniebnych i złych rozpowszechnili Grecy o swoich bogach, o władco, których nie godzi się opowiadać ani wcale wspominać. Oto dlaczego właśnie ludzie, biorąc przykład od swoich bogów. popełniają wszelką nieprawość, wyuzdanie i bezbożność, zarażając ziemię i niebo ich strasznymi czynami.
12.1. Egipcjanie, jeszcze bardziej szaleni i nierozumni z nich wszystkich, pobłądzili bardziej niż inne ludy. Nie zadowolili się bowiem bóstwami Chaldejczyków i Greków, lecz sądzili, że bogami są nierozumne zwierzęta ziemskie i wodne, drzewa i rośliny, i zbrukali się wszelkim szaleństwem i wyuzdaniem bardziej
niż wszystkie inne ludy na ziemi.
12.2. Na początku więc czcili Izydę, która posiadała brata i męża Ozyrysa zabitego przez swego brata Tyfona. Z tego właśnie powodu Izyda uciekła z Horusem, swoim synem, do Biblos w Syrii, w poszukiwaniu Ozyrysa i gorzko zawodziła, aż Horus podrósł i zabił Tyfona.
12.3. Z tego wynika, że ani Izyda nie była zdolna wspomóc swego brata i męża, ani też Ozyrys zabity przez Tyfona nie był w stanie sam się obronić, ani wreszcie Tyfon, bratobójca, zabity przez Horusa i Izydę sam nie zdołał uniknąć śmierci. I choć dali się oni poznać na podstawie takich nieszczęść, zostali uznani przez szalonych Egipcjan za bogów.
12.4. Egipcjanie jednak niezadowoleni ani z tych, ani z bogów innych narodów zaczęli uznawać za bogów nierozumne zwierzęta. Niektórzy z nich czcili bowiem owcę, inni kozła, inni zaś cielę lub świnię, inni kruka lub sokoła czy też sępa lub orła, a inni krokodyla, niektórzy kota, psa, wilka, małpę, węża, żmiję, inni wreszcie cebulę, czosnek, oset lub inne rzeczy stworzone.
12.5. Nie rozumieją nieszczęśnicy, że wszystkie te istoty nie posiadają żadnej mocy. Widząc, iż owi ich bogowie zostali zjedzeni przez innych ludzi, spaleni, porozrywani i zgnili, nie pojęli, że nie są bogami!
13.1. Pomylili się więc bardzo Egipcjanie, Chadejczycy i Grecy, uważając takie istoty za bogów, czyniąc ich posągi i ubóstwiając nieme i nieczułe idole. I dziwię się, jak oni, widząc swoich bogów piłowanych i przecinanych przez rzemieślników, okaleczonych, starzejących się z czasem, zniszczonych i wymieszanych, nie pojęli, iż nie są bogami. Jeśli bowiem owi bogowie nie posiadają żadnej władzy nad własnym ratunkiem, także będą zdolni wziąć w opiekę ludzi?
13.2-3. Nawet już ich poeci i filozofowie, tzn. Chaldejczyków, Greków i Egipcjan, chcąc uczcić owych bogów swoimi poematami i opowieściami, odkryli jeszcze większy wstyd i ukazali go wszystkim. Jeśli bowiem ciało człowieka, które złożone jest z wielu części, nie odrzuca żadnej z własnych części, lecz zachowuje we wszystkich niepodzielną jedność i w ten sposób pozostaje w harmonii ze sobą, jakże mogłyby istnieć w naturze prawdziwego Boga walka i niezgodność? Gdyby rzeczywiście owi bogowie posiadali tę samą naturę, to nie powinien jeden bóg prześladować drugiego ani zabijać go, ani też czynić mu źle.
13.4. Lecz jeżeli jedni bogowie byli przez innych bogów prześladowani, zabici, porwani i rażeni piorunem, z tego wynika, że nie posiadają tej samej natury, a ich zamysły są przeciwstawne i wszystkie skłonne do czynienia zła, tak że żaden z nich nie jest bogiem. Jest więc rzeczą oczywistą, o władco, że cała ta teoria o naturze bogów jest błędna.
13.5. Jakże się to stało, iż mądrzy i wykształceni Grecy nie zrozumieli, że prawodawcy są osądzani właśnie na podstawie swoich praw? Jeżeli więc prawa są sprawiedliwe, wtedy ich bogowie byliby całkowicie niesprawiedliwi, ponieważ czynią rzeczy przeciwne prawu: wzajemne zabijania, trucia, cudzołóstwa, kradzieże i czyny homoseksualne. Jeżeli natomiast dobrze działali, czyniąc takie rzeczy, wtedy należy przyjąć, że prawa są niesprawiedliwe, ustanowione wbrew woli bogów. Prawa jednak są dobre i sprawiedliwe: chwalą dobro i zakazują zła; przeciwne natomiast prawom są czyny ich bogów. Tak więc ich bogowie występują przeciw prawom, a wszyscy, którzy takich bogów czczą, są bezbożnikami i zasługują na śmierć.
13.6. Jeśli więc historie, które opowiadają o swoich bogach, są opowieściami mitycznymi, nie są one niczym więcej. jak tylko pustymi słowami: jeśli mają natomiast sens rzeczywisty, wtedy istoty, które dopuściły się takich czynów lub znosiły je, nie są bogami; jeśli wreszcie opowieści o nich mają sens przenośny, są niczym więcej, tylko mitami.
13.7. W ten sposób zostało uzasadnione, o władco, że wszystkie te kulty politeistyczne są wymysłem błędu i zguby. Nie można przecież nazywać bogami istot widzialnych, które same nie widzą; jedynie Niewidzialnego, który wszystko widzi i wszystko stworzył, należy czcić jako Boga.
14.1. Przejdźmy teraz, o władco, do żydów, by zobaczyć również, co oni sądzą o Bogu. Są oni, to prawda, potomkami Abrahama, Izaaka i Jakuba, którzy udali się do Egiptu.
14.2. Wyprowadził ich stamtąd Bóg mocną ręką i potężnym ramieniem pod wodzą Mojżesza, ich prawodawcy, a także objawił im swoją moc poprzez liczne znaki i cuda. Lecz oni również zapomnieli i okazali się niewdzięczni, praktykując wiele razy kulty pogańskie oraz zabijając proroków i sprawiedliwych, którzy zostali do nich posłani. Potem, gdy Syn Boży uznał za stosowne przyjść na ziemię, znieważywszy Go, wydali Piłatowi, zarządcy Rzymian, i skazali Go na ukrzyżowanie, nie bacząc wcale na jego dobre dzieła i liczne cuda, których dokonał pośród nich. I idą na zatracenie poprzez swoje własne przestępstwa.
14.3-4. Czczą oni jeszcze teraz jedynego Wszechmogącego Boga, lecz Go tak naprawdę nie znają. Ponieważ odrzucają Chrystusa, Syna Bożego, są zupełnie podobni do pogan, nawet jeśli w jakiś sposób zdają się przybliżać do prawdy, od której sami się oddalili. Tyle, jeśli chodzi o żydów.
15.1 Chrześcijanie natomiast biorą swój początek? od Pana Jezusa Chrystusa. Wyznają w Duchu Świętym, że jest On Synem Boga Najwyższego: zstąpił z nieba dla zbawienia ludzi i został zrodzony ze świętej Dziewicy, bez udziału nasienia i nieskażony, przyjął ciało i ukazał się ludziom, aby odstąpili od błędu politeizmu. A po wypełnieniu swego wspaniałego planu zbawienia doświadczył w całej pełni śmierci na krzyżu według największego planu zbawienia; po trzech dniach powrócił do życia i wstąpił do nieba. Chwałę zaś jego przyjścia, o władco, możesz poznać, jeśli będziesz chciał, w tym, które oni nazywają świętym pismem Ewangelii.
15.2. Miał On dwunastu uczniów. którzy po Jego wniebowstąpieniu wyruszyli do wszystkich zakątków świata i głosili Jego majestat”. [W ten sposób jeden z nich przemierzył nasze rejony, głosząc doktrynę prawdy |. Oto dlaczego właśnie ci, którzy służą nadal sprawiedliwości głoszonej przez nich, nazywani są chrześcijanami.
15.3. Chrześcijanie są więc tymi, którzy ze wszystkich ludów na ziemi znaleźli prawdę*: uznają bowiem Boga, Twórcę i Stworzyciela wszystkiego przez Syna Jednorodzonego i Ducha Świętego, i oprócz Niego nie czczą żadnego innego boga. Mają przykazania tegoż Pana Jezusa Chrystusa wyryte w sercach i zachowują je, oczekując zmartwychwstania umarłych i życia w przyszłym świecie.
15.4—6. Nie popełniają cudzołóstwa ani nie uprawiają nierządu, nie składają fałszywego świadectwa, nie pożądają cudzych rzeczy, szanują ojca i matkę, kochają swoich bliźnich, osądzają sprawiedliwie, czego nie chcą, aby im czyniono, tego również i innym nie czynią, pocieszają tych, którzy są niesprawiedliwi wobec nich i uważają ich za swoich przyjaciół, starają się dobrze czynić swoim nieprzyjaciołom, są łagodni i miłosierni, powstrzymują się od wszelkich nieprawych związków i wszelkiej nieczystości, nie pogardzają wdową ani też nie uciskają sieroty; zamożny hojnie wspiera ubogiego, a gdy widzą przybysza, wprowadzają go do swego domu i cieszą się z niego jak z prawdziwego brata. Samych siebie nazywają właśnie braćmi jednak nie według ciała, ale według ducha.
15.7—8. Są gotowi oddać życie dla Chrystusa: zachowują wiernie Jego przykazania, prowadząc życie święte i sprawiedliwe tak, jak nakazał im Pan Bóg, składają Mu dziękczynienie w każdej chwili za wszelki pokarm i napój, a także za wszelkie inne dobra.
16.1. Taka oto jest więc droga prawdy, prowadząca tych, którzy ją wyznają, do królestwa niebieskiego obwieszczonego przez Chrystusa w życiu wiecznym.
16.4. I abyś wiedział, o władco, iż nie mówię tych rzeczy tylko od siebie, pochyl się nad pismami chrześcijan i sam odkryjesz, że nie mówią oni nic oprócz prawdy.
16.5. Dobrze to zrozumiał Twój syn i słusznie nauczył się czcić Boga żywego i zapewnić sobie zbawienie w życiu przyszłym]. Wielkie i godne podziwu są bowiem rzeczy nauczane i praktykowane przez chrześcijan: nie wypowiadają oni bowiem słów ludzkich, lecz słowa Boga.
16.6. Inne narody natomiast błądzą i gubią się. gdyż podążając w ciemnościach, zderzają się ze sobą jak ludzie pijani.
17.1. W tym miejscu kończy się, o władco, moja mowa skierowana do Ciebie, podyktowana prawdą obecną w moim umyśle.
17.3. Dlatego też niech przestaną Twoi głupi filozofowie wygłaszać bezsensownie mowy przeciw Panu. ponieważ jest rzeczą pożyteczną również dla was czcić Boga Stworzyciela i nastawić ucha do Jego nieśmiertelnych słów, abyście mogli, ratując się od sądu i kar okazać się dziedzicami życia wiecznego.
18.1. […] że oni sami zostali przedstawieni jako cudzołożnicy, mordercy, gniewni, zazdrośni, żądni, ojcobójcy, bratobójcy, złodzieje, grabieżcy, chromi, ułomni, truciciele i szaleńcy. Niektórzy spośród nich pomarli, inni natomiast zostali rażeni piorunami czy też oddani w niewolę ludziom, jeszcze inni uciekli, zostali zabici lub byli opłakiwani czy wreszcie zamienieni w zwierzęta, by popełniać czyny złe i godne wstydu.
– „Pierwsi apologeci greccy”, przeł. ks. L. Misiarczyk, opr. ks. J. Naumowicz, Kraków 2004, s. 135-146.
(opublikowano:24 listopada 2018 r.)