Nie należy odrzucać jako rzeczy niepotrzebnej mienia, które może przynieść pożytek także bliźniemu. Mieniem jest to, co mamy, i to mieniem pożytecznym, które Bóg zgotował ludziom, by się nim posługiwali. Wszystko, co człowiek posiada, zostało mu udzielone i poddane niby jakaś materia i narzędzie, którym powinien się posługiwać umiejętnie i w sposób właściwy.
Narzędzie, jeśli się nim posługujesz według zasad sztuki, tworzy arcydzieła; jeśli brak ci umiejętności, jemu także udziela się twoja niezręczność, chociaż nie jest winne. I bogactwo jest takim narzędziem. Umiesz go używać sprawiedliwie? Służy sprawiedliwości. Używa go ktoś niesprawiedliwie? Staje się oto sługą niesprawiedliwości. Z natury bowiem swojej ma ono służyć, a nie rządzić.
Nie należy zatem winić tego, co samo w sobie będąc bez winy, nie jest ani złe, ani dobre. Winę trzeba przypisywać tylko temu, kto może posłużyć się narzędziem – źle lub dobrze, zgodnie ze swoją wolą. A zdolność tę posiada jedynie rozum ludzki, który może swobodnie osądzać i ma pełną władzę posługiwania się rzeczami użyczonymi człowiekowi.
Tak więc nie mienie niszczyć należy, ale raczej namiętności duszy, które pozwalają, byśmy w sposób właściwy posługiwali się tym, co posiadamy. A w ten sposób, stawszy się człowiekiem szlachetnym będziesz umiał posługiwać się właściwie swoim mieniem. Zatem słowa Chrystusa nakazujące porzucić wszystko, co się posiada i sprzedać całą swoją majętność, należy rozumieć właśnie w ten sposób, gdyż dotyczyły one wewnętrznego usposobienia duszy.
– św. Klemens Aleksandryjski, „Który człowiek bogaty może być zbawiony”, Kraków 2012, s. 64n.
(opublikowano:25 lutego 2016 r.)