Ład jest znamieniem bytu, a nie jego przyczyną. Podobnie wewnętrzny plan poematu jest znakiem ukończonego dzieła i znamieniem doskonałości. Nie w myśl planu pracujesz, ale pracujesz po to, aby plan się spełnił. (…) Jeśli narzucasz życie, budujesz ład, jeśli zaś narzucasz ład, narzucasz i śmierć. Ład dla ładu to karykatura życia. – Antoine de Saint-Exupery
Wiara pojedynczego człowieka porządkuje w określony sposób jego życie. Nie stanowi ona teorii czy poglądu na temat świata, ale raczej wyznacza linie napięć ukierunkowując jego poszczególne działania ze względu na cel ostateczny. Jeśli nie widzieć w życiu żadnego celu nadrzędnego – ostatecznego, trwałe uporządkowanie własnych relacji ze światem okazuje się niemożliwe. Zachodzi przy tym także niebezpieczeństwo określenia celu fałszywego, który wyznacza fałszywe relacje ze światem, szkodząc zarówno człowiekowi jak i jego otoczeniu.
Wiara wspólnoty porządkuje życie społecznościowe, tzn. życie na wyższym poziomie abstrakcji, poprzez wymiar samopodobieństwa i analogie pojęciowe o charakterze osobowym. Nie chodzi tu zatem o wiedzę w rozumieniu naukowym – horyzontalnym, która stara się coraz dokładniej opisywać świat na jednej, ograniczonej płaszczyźnie poznania, zwiększając jedynie dokładność tworzonej mapy. Chodzi raczej o praktyczną mądrość – możliwość tworzenia nieskończonej liczby map na różnych płaszczyznach poznania. Nie chodzi nam przecież w życiu o to, żeby wszystkiego się dowiedzieć, ale żeby dobrze działać, czyli aby móc właściwie postępować w każdej możliwej sytuacji. Dlatego też celem wiary jest najwyższe dobro – Bóg, a nie wiedza o Nim czy o Jego istnieniu. Wierzymy, że istnieje, a zatem celowo zakładamy Jego istnienie, bo „widzimy”, że założenie to prowadzi nas we właściwym kierunku. Przyjmujemy też inne założenia, jak np. dogmaty, które wyznaczają właściwą, uporządkowaną przestrzeń życia uczuciowego, zmysłowego, umysłowego i duchowego. Ktoś, kto odrzuca wiarę nie odrzuca intelektualnie wadliwego rozumowania, ale określony sposób życia oraz postrzegania siebie i świata.
Wiara narodów porządkuje życie międzynarodowe. Ojczyznę widzimy jako swoją matkę, a między matkami zachodzą siostrzane relacje. I także cała ziemia nam matką. We wszystkich relacjach Ojciec zawsze jest jeden i jeden Syn, a w Jego ciele mieścimy się wszyscy. Dlatego bez dobrowolnego przyjęcia wiary, czyli bez świadomego niesienia ciężaru jej zobowiązań wypływającego z indywidualnego aktu wolnej woli, nie da się zrealizować żadnego ładu społecznego. Mamy bowiem wtedy do czynienia jedynie z jego pozorem – rozdarciem między intelektualnymi ideami – czyli tym, co zamierzone, a rzeczywistością – czyli tym, co realizowane. Problem nie występuje zatem na płaszczyźnie logiki wewnętrznej intelektualnego planu, a w nieprzewidywalności jego rezultatów ostatecznych, które stają się zupełnie przypadkowe. Wiara otwiera drogę do odrzucenia pozoru ładu powstałego z myśli człowieka czy grupy ludzi, na rzecz ładu prawdziwego, wypływającego z woli Boga. Wiernie służąc Bogu, wszyscy obieramy ten sam kierunek w dwóch wymiarach – pionowej relacji z Niebem z którego płynie łaska (wymiar hierarchiczny) i poziomej relacji z ziemią, czyli wymiarem realizacji cnót (wymiar organiczny). W ten sposób współuczestniczymy w dziele zbawienia.
Wiara nie definiuje rzeczywistości w taki sposób, jak robi to nauka. Wiara wyznacza płaszczyzny nauki. Nie redukuje w żaden sposób rzeczywistości i nie sprowadza jej do mitu czy złudzenia. Wszystko pozostawia takim jakie jest, a jednak ukazuje wszystko w zupełnie nowym świetle. Niektórzy jednak posługują się słowem „wierzę” w sposób mechaniczny, powiązany niejako automatycznie z nawykiem niedzielnej obecności w kościele lub intelektualną znajomością doktryny, ze szkodą dla tego jakże niepojętego pojęcia, którego stworzenie trudno przypisać człowiekowi i którego pełnych konsekwencji nie da się wysłowić.
Adam Mateusz Brożyński, 25 lipca 2013 r.
Polecane:
(opublikowano:25 lipca 2013 r.)