Nie musimy wymyślać ani budować jedności Kościoła. Źródło naszej jedności nas uprzedza i jest nam ofiarowane. Jest nim Objawienie, które przyjmujemy. Jeśli każdy będzie bronił swojej opinii, swoich nowinek, to wszędzie rozleje się podział. Rani mnie widok tak wielu pasterzy, którzy pozbywają się doktryny katolickiej i wprowadzają podział między wiernymi. Ludowi chrześcijańskiemu winniśmy jasne, niezachwiane i niezmienne nauczanie. Jak się godzić na to, że konferencje episkopatów wzajemnie sobie przeczą? Bóg nie może mieszkać tam, gdzie panuje zamęt!
Jedność wiary wymaga jedności Urzędu Nauczycielskiego w czasie i w przestrzeni. Kiedy zostaje nam dane nowe nauczanie, zawsze trzeba je interpretować w spójności z wcześniejszym nauczaniem. Jeśli wprowadzamy zerwania i rewolucje, rozbijamy jedność, która rządzi Kościołem świętym od wieków. Nie znaczy to, że jesteśmy skazani na tkwienie w miejscu. Wszelka ewolucja musi być jednak lepszym rozumieniem i pogłębieniem przeszłości.
Hermeneutyka reformy w ciągłości, tak jasno nauczana przez Benedykta XVI, jest warunkiem jedności sine qua non. Ci, którzy z wielkim hasłem wieszczą zmianę i zerwanie, są fałszywymi prorokami. Nie chodzi im o dobro stada. Są najemnikami podstępnie wprowadzonymi do owczarni. Nasza jedność ukształtowała się wokół prawdy doktryny katolickiej. Innym sposobów nie ma. Chęć zyskania popularności medialnej za cenę prawdy to tyle, co naśladowanie Judasza.
Nie lękajmy się! Czyż ludzkości można ofiarować wspanialszy prezent niż prawda Ewangelii? Z pewnością Jezus jest wymagający. Tak, pójście za Nim wymaga niesienia swojego Krzyża każdego dnia! Pokusa tchórzostwa kryje się wszędzie. Czyha szczególnie na pasterzy. Nauczanie Jezusa wydaje się zbyt twarde. Iluż spośród nas kuszonych myśleniem: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?” (J 6, 60).
Pan zwraca się do tych, których wybrał, do nas, księży i biskupów, i znowu zadaje nam pytanie: „Czyż i wy chcecie odejść?” (J 6, 67). Patrzy nam prosto w oczy i pyta każdego z nas: czy Mnie opuścisz? Czy zrezygnujesz z nauczania całej pełni wiary? Czy starczy ci odwagi, by wzywać młodych do życia konsekrowanego? Czy starczy ci męstwa, by mówić, że bez regularnej spowiedzi sakramentalna Komunia może stracić sens? Czy starczy ci śmiałości, by przypominać prawdę o nierozerwalności małżeństwa? Czy będziesz miał w sobie dość miłości, by to czynić nawet wobec tych, którzy mogą ci to wypominać? Czy starczy ci odwagi, by łagodnie nakłaniać rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach, do przemiany życia? Czy wolisz sukces, czy chcesz pójść za Mną?
Oby Bóg sprawił, byśmy razem ze świętym Piotrem odpowiedzieli Mu, pełni miłości i pokory: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego” (J 6, 68).
– Kard. Robert Sarah, „Wieczór się zbliża i dzień już się chyli”, Warszawa 2019, s. 17n.
(opublikowano:10 października 2019 r.)