Zbaw nas od głupoty, Panie!
Jesteśmy solą zwietrzałą i bezużyteczną.
nie umiemy myśleć,
nie umiemy patrzeć,
nie umiemy słyszeć,
nie umiemy niczego przewidzieć,
nie umiemy z nieszczęść
wyciągnąć zbawiennych nauk.
I tak wspinamy się – zgraja ludzi,
opętanych żądzą zdobywania –
po stromej drabinie złudzeń,
a jej szczeble pękają i łamią się
pod ciężarem naszych nierozważnych kroków.
Czyniąc wszystko na przekór zdrowemu rozsądkowi
i przyrodzonej skłonności do trwania,
idziemy urojoną drogą
do urojonego celu.
W klęskach naszych upatrujemy zwycięstwa,
w zwycięstwach nie widzimy zarodków klęski,
w nonsensie upatrujemy sens,
a mowę, przywilej i chlubę naszego wybraństwa,
uczyniliśmy narzędziem pustej paplaniny
i brzydoty,
i jadowitego kłamstwa,
na którym usiłujemy zbudować
wielkość człowieka.
Boże nieskończonej mądrości,
Stworzycielu doskonałego kosmosu
i najpiękniejszej ziemi,
nieśmiertelnej duszy i mózgu,
i szarych komórek,
i pięciu zmysłów,
i wolnej woli
wyzwól nas z drapieżnych szponów głupoty,
tej czarnookiej kusicielki,
wabiącej nas na wszystkich rogach historii
jak na rogach ulic.
Od tej sprawczyni
Naszych błazeńskich zamiarów i czynów,
I upadków,
I jałowego życia,
I daj nam mądrość oczyszczenia,
Nam,
synom ziemi,
soli zwietrzałej i bezużytecznej.
Amen.
(Roman Brandstaetter)
(opublikowano:15 listopada 2017 r.)