Mili ludzie zawsze myślą, że są dobrzy, zaś okropni ludzie wiedzą, że dobrzy nie są. Mili ludzie nigdy nie robią nic złego – nigdy nie łamią przykazań, nigdy nie robią nic niemoralnego, a jeśli nawet coś takiego zauważymy, zawsze potrafią to wyjaśnić mówiąc np. że to z powodu uwarunkowań ekonomicznych lub innych przyczyn zewnętrznych… Cierpią oni z powodu różnych trudności, ale nigdy moralnych. Posiadają różne kompleksy psychologiczne i wyjaśniają wszystko w terminologii freudowskiej, np. „Mam kompleks edypa”, „Mam kompleks ojca” itd.
Okropni ludzie nigdy nie byli na tyle bogaci, by poddać się psychoanalizie. Są po prostu źli. Nigdy nie odkryto przed nimi ich podświadomości i wszystko interpretują w kategoriach złamanych przykazań.
Mili ludzie są np. alkoholikami, zaś okropni pijakami, lub po prostu żulami. Alkoholicy nigdy nie robią niczego złego – są po prostu chorzy, zaś pijacy i żule muszą walczyć ze swoimi żądzami i słabościami. Są jak Filip Neri i gdy uda im się uniknąć jakiegoś zła mówią, że zawdzięczają to jedynie Bożej łasce.
Gdy mili ludzie zrobią coś złego, zawsze mówią: „Ale byłem głupi”, a okropni: „Jaki ze mnie grzesznik”. Mili ludzie są zawsze konwencjonalni. Ich moralność jest moralnością akceptowaną przez społeczeństwo w danym momencie. Jeśli np. dziś rozwody są powszechnie akceptowane, to nie będą ich uważać za coś złego. Okropni ludzie natomiast nigdy nie akceptują społecznej moralności – gdy zrobią coś złego, po prostu się do tego przyznają. Dlatego też miłym ludziom podoba się to, co wszyscy robią, a okropni wydają im się zawsze ludźmi spoza marginesu.
Miłym ludziom wydaje się, że idą prosto przed siebie, ponieważ zataczają idealne koła. A okropni ludzie? Ich drogi nie są tak ściśle wytyczone, wciąż wpadają w grzechy i łamią zasady. Brakuje im tej doskonałości, którą posiadają mili ludzie.
W ten oto sposób możemy mieć do czynienia z kimś, kto złamał prawie każde przykazanie, ale mówi się o nim: „Przecież jest taki miły!”. A tamci biedni pijacy i żule to oczywiście ludzie niższej kategorii…
To ciekawe, że w społeczeństwie nie ma miejsca zarówno dla tych, którzy są zbyt źli, jak i dla tych, którzy są zbyt dobrzy. To dlatego nasz Pan, wisząc na krzyżu, znalazł się pomiędzy dwoma łotrami. Oni byli zbyt źli dla konwencjonalnej moralności, On zaś był zbyt dobry.
Wszystko to możemy podsumować w kilku słowach: Mili ludzie to ci, którzy nie zostali nakryci, w przeciwieństwie do ludzi okropnych.
– Abp Fulton J. Sheen, „Mili ludzie„, tłum. własne.
(opublikowano:24 maja 2015 r.)