Miłość to nie ryba, którą można sprytnie złowić przy pomocy atrakcyjnej przynęty. Poprzez próbę podstępnego zwabienia i zagarnięcia tego, co ze swej natury musi stanowić wolny dar, niszczymy właśnie to, czego tak bardzo w głębi duszy pragniemy.
Można zdobyć czyjeś ciało dzięki różnego rodzaju sztuczkom, ale miłość nie jest zdobyczą, którą można posiąść, a relacją opartą na pragnieniu rzeczywistego dobra drugiej osoby. Miłość spełniona to relacja obustronna i dlatego uwiedzenie drugiej osoby okazuje się zawsze pyrrusowym zwycięstwem, bowiem spełnienia w miłości nie doświadczy ten, kto sam kochać nie potrafi – a nie potrafi kochać ten, kto ucieka się do oszustwa i podstępu.
Jaka przynęta, taka też i zdobycz. Kobieta, która chce przyciągnąć uwagę mężczyzn poprzez eksponowanie swojego roznegliżowanego ciała, stanowi wabik na tych, którzy sprowadzają ją do roli możliwego przedmiotu użycia. Nie będzie trzeba długo czekać aż znajdzie się ktoś, kto wykorzysta jej naiwność by odrzeć ją z resztek godności i porzucić, skoro tylko przestanie być mu użyteczna. Po co więc ściągać na siebie uwagę tych, którzy prześcigają się w pochlebstwach, a w rzeczywistości mają człowieka za nic i nie dostrzegają jego wartości jako osoby? Pycha i pożądliwość prowadzą nas zawsze do zguby.
Nie przyjmuje się księcia w oborze ani księżniczki w wychodku. Miłość nie przypomina polowania ale spotkanie. Warto więc zadać sobie pytanie: Czy jestem gotów na moment nawiedzenia? Czy dobrze przygotowałem się na jej nadejście? To zadziwiające ile zachowań, które jeszcze nasi dziadkowie uważali za poniżające, niegodziwe, haniebne i patologiczne, dziś uważa się za coś normalnego. Posiadamy nadprzyrodzoną godność, daną nam od Boga, którego jesteśmy dziećmi, ale nasza godność przyrodzona jest uzależniona od wymagań jakie sobie stawiamy i wysiłku jaki wkładamy w ich realizację. Powiedzenie, że «łaska buduje na naturze» oznacza, że Bóg przez swą miłość pragnie podnosić naszą ludzką godność i dlatego stawia nam wysokie wymagania. Synowie i córki Króla nie mogą pozwalać sobie na zachowanie, które im nie przystoi. Bo czy ma prawo wymagać od innych szacunku ten, kto sam siebie nie szanuje?
Jednak pomimo to, naszym zadaniem jest szanować każdą osobę, nawet jeśli nie jest tego godna, właśnie ze względu na Boga. Czyż nie w tym właśnie objawia się prawdziwa miłość, że przezwyciężając lęk przed odrzuceniem wyciąga rękę do tych, którzy na nią nie zasługują? Naszym obowiązkiem jest więc szanować w innych to, o co sami nie dbają, bo to jedyny sposób by drugiego człowieka podnieść z upadku, z którego sam za włosy podnieść się nie może. Obnażajmy więc wszelkie przejawy samozakłamania i przestańmy tolerować zło z obawy przed niepopularnością i ostracyzmem. Kto żyje w kłamstwie nienawidzi prawdy, więc jej głoszenie zawsze wymaga ofiary, ale drogą naszego zbawienia jest krzyż a nie bujany fotel. Skoro prawdziwa miłość doskonali się w prawdzie, to ucieczka od prawdy jest jednocześnie ucieczką od miłości. Ten zaś, kto szuka prawdy, odnajdzie nie tylko prawdę, ale i prawdziwą miłość.
Adam Mateusz Brożyński, 22 maja 2015 r.
(opublikowano:22 maja 2015 r.)