Panuje przekonanie, iż człowiek ma dwie władze, które decydują o tym, że jest człowiekiem: zdolność myślenia i wolną wolę. W rzeczywistości nie są to dwie różne władze, lecz coś jednego. Bez wolnego kierowania myśli w tę lub w inną stronę, nie byłoby myślenia, lecz co najwyżej wykonywanie z góry zadanego programu. Bez myślowej oceny różnych możliwości wolna wola byłaby iluzją. Do istoty myślenia należy wolność, a więc także możność kierowania swoimi myślami. Właśnie dlatego myślenie jest ściśle związane z moralnością…
Człowiek jest moralny, jeżeli jest dobrym człowiekiem; myślenie jest moralne, jeżeli jest dobre, czyli zgodne z logiką, lub nieco szczerzej – gdy jest racjonalne. Racjonalność stanowi moralność myślenia… Oczywiście prawdą jest, że tylko w racjonalność można się zaangażować bez racjonalnego uzasadnienia tego zaangażowania (bo każde uzasadnienie musiałoby racjonalność zakładać), ale decyzja ta, jeżeli nie ma być działaniem „na ślepo”, musi być wyborem wartości (jaką jest racjonalność), a więc wyborem etycznym. W tym sensie etyka leży u podstaw racjonalności…
Wszystko, co istnieje w świecie, musi podlegać prawom logiki. Za wyjątkiem ludzkich myśli. Czy nie warto nad tym pomyśleć? – Najogólniej rzecz ujmując, racjonalność jest próbą przezwyciężenia głupoty, czyli wysiłkiem kierowania się zawsze racjami rozumowymi…
Ani kamień, ani żadna cząstka elementarna nie może porszać się wbrew matematyce, czyli wbrew fundamentalnie rozumianej logice. To, co jest wbrew logice, czyli to, co jest sprzeczne, nie może istnieć w przyrodzie. A człowiek może sobie powiedzieć, że „dwa plus dwa równa się lampa”. i może na takiej regule budować swoje postępowanie. I nic się nie dzieje. Pioruny nie biją. Świat nadal istnieje; tyle, że nieco głupiej. A człowiekowi z „logiką lampy” może nawet lepiej żyje się w tym świecie…
Czyżby człowiek był aż tak wolny (tak duchowy), że potrafi wyłamywać się spod praw logiki? Nie potrafi tego żaden proces w przyrodzie, nie są do tego zdolne prawa przyrody (które zawsze są matematyczne, czyli logiczne). Prawda, że człowiek nie może działać wbrew prawom przyrody, może je co najwyżej wykorzystywać do swoich celów, zmuszać je, by mu służyły, ale nic łatwiej szego nad przełamanie prawa logiki. Wystarczy prosty dekret: „Nie może być tak i równocześnie nie tak. A ja bawię się, że może”. I zabawa chwilami bywa śmieszna aż do bólu…
W ten sposób głupota staje się argumentem na rzecz duchowości. Człowiek jest czymś więcej niż materią, bo może zawieszać prawa logiki. A niczemu, co materialne, dotychczas nigdy się to nie udało. Wolność do głupoty. Oto wielkość ludzkiego fenomenu. Ale czy można z tej wolności korzystać bezkarnie? Wydaje się, że nic mniej groźnego nad zawieszenie logiczności. Po prostu stwierdzam, że logika mnie nie dotyczy i jestem wolny. Stwierdzenie ma równocześnie moc wykonawczą. Ale mimo tej potęgi moich dekretów zawieszających, nie jestem wszechmocny. Bo oto żyję w świecie, który nie ubłaganie podlega logice. Czarne nie wybieleje na skutek moich aktów woli, reguły gry w szachy po zostaną takie a nie inne, chociaż nie podporządkuję się im i Ziemia zachowa swój kształt kuli, nawet gdyby wszyscy umówili się, że jest płaska. A jeżeli dłużej będę obstawać przy swoim, świat logicznych procesów mnie zgniecie. Wszystkie jego tryby będą się logicznie (a więc harmonijnie) obracać, a ponieważ będę im stawać na przekór, najpierw wciągną mnie, a potem zgniotą na nieszkodliwą papkę…
Za głupie decyzje w życiu trzeba zwykle potem słono płacić, ale każdy odpowiada sam za siebie. To jest jego osobista sprawa. Rzecz jednak w tym, że racjonalność i irracjonalność nie są tylko prywatnymi sprawami. Irracjonalność sieje spustoszenie nie tylko na własnym podwórku; jest jak zaraźliwa choroba: brak osobistej higieny łatwo przeradza się w epidemię. A irracjonalność w skali społecznej to już prawdziwy kataklizm. Niestety, historia ludzkości dostarcza silnego poparcia tezie głoszącej, że ludzkość w wymiarze ponadindywidualnym musi się jeszcze sporo napracować, zanim osiągnie stan używania rozumu.
Racjonalność jest moralnością myślenia, czyli po prostu częścią etyki. Niemoralność nie jest chorobą lecz grzechem. Szaleństwo irracjonalności polega na tym, że grzech stawia się na miejscu Wartości.
– ks. prof. Michał Heller, „Moralność myślenia”, Kraków 2015, s. 6-48.
(opublikowano:7 maja 2015 r.)