Moim skromnym zdaniem, nie ma uczonych, którzy nie wierzą w Pana Boga. Są tylko uczeni, którzy nie wierzą w Pana Boga swoich dziecinnych wyobrażeń, albo wyobrażeń jakie ludowa pobożność łączy z ideą Boga.
Ci uczeni często swoich własnych idei nie nazywają Panem Bogiem, ale chyba trudno by było znaleźć jakiegoś naprawdę dobrego uczonego, który by nie twierdził że istnieje – użyjmy tego słowa greckiego – «Logos». Nie koniecznie w sensie bardzo pobożnym, ale «Logos» jako zasada racjonalności. I to taka zasada racjonalności, która wykracza poza nasze możliwości. Jest rzeczywistością, która jest bardzo twarda. Spotykamy się z nią w badaniach na każdym kroku i co więcej – ta racjonalność nie tylko, że jest twarda i wykracza poza nas, ale jakoś nas obejmuje.
Ja myślę, że takie doświadczenie jest udziałem właściwie każdego naukowca. Jeśli niektórzy z nich odrzucają Boga, to odrzucają Boga mitycznego, którego de facto nie ma. Natomiast czy to jest Bóg filozofów czy to jest Bóg religii? Takie rozróżnienie myśl filozoficzna wprowadza. Mówi się o Bogu filozofów i odpowiednio o teologii naturalnej – to jest taka teologia, taka religijność, do której można dotrzeć tylko własnym rozumem lub jakąś intuicją rozumową i nie potrzeba do tego objawienia. Natomiast teologia objawiona czy też odpowiednio Bóg religii, to jest Bóg o jakim mówi religia – Bóg, który wchodzi w kontakt z człowiekiem, który objawia sam siebie człowiekowi i to są dwie różne rzeczy.
Mnie się wydaje, że ta religia naturalna jest bardzo powszechna wśród uczonych, natomiast niekoniecznie to się musi odnosić do religii objawionej – do religii tak zwanej wyznaniowej. Tak tę sprawę oceniam, aczkolwiek religia naturalna jest jakimś naturalnym przygotowaniem drogi pod religię konfesyjną, wyznaniową, objawioną.
– ks. prof. Michał Heller, „Filozofia i Wszechświat” (cz.2).
(opublikowano:18 czerwca 2015 r.)