Jako dzieci unikające wiatrów herezji nadymających pychę i nie ufając tym, którzy proponują nam innych ojców, osiągamy doskonałość, kiedy jesteśmy Kościołem i kiedy uznajemy Chrystusa jako jego Głowę.
Wypada teraz zastanowić się nad słowem „niemowlę” (nepion), gdyż nie określa się nim nierozumnych. Niemowlę jest na nowo dobre (nepios), o łagodnym usposobieniu. Dlatego też niemowlęciem określamy kogoś łagodnego i spokojnego. Święty Paweł mówi jasno: „A jako Apostołowie Chrystusa mogliśmy być dla was ciężarem, my jednak stanęliśmy pośród was pełni skromności, jak matka troskliwie opiekująca się swoimi dziećmi”. Dziecko jest łagodne, prostoduszne, nie udaje, nie kłamie, jest sprawiedliwe i prawe w myśleniu, co jest istotą prostoty i prawdy. Pismo mówi: „Na kogo zwrócę z upodobaniem moje spojrzenie, jeśli nie ma łagodnego i spokojnego?”
Taki jest dziewiczy Logos, delikatny, który nie udaje. Dlatego też nazywa się dziewiczymi niewinne dziewczęta i chłopców o czystych sercach. My więc jesteśmy łagodni jako posłuszni, czyniący dobro, dalecy od gniewu i niedopuszczający do siebie głupoty i przewrotności. Dawne pokolenia były obłudne i o twardym sercu, my natomiast jesteśmy chórem dzieci stanowiących nowy lud, tak delikatny jak one. Apostoł, pisząc do Rzymian przyznaje, że cieszą go serca niewinne i daje niejako definicję „dzieci”, mówiąc: „Pragnę abyście byli w dobrym przemyślni, a co do zła – niewinni”.
Nie należy słowa niemowlę (nepios) rozumieć pejoratywnie, chociaż potomkowie filologów uważają, że sylaba ne zawiera w sobie zaprzeczenie. Skoro atakujący dziecięctwo (duchowe) twierdzą, że jesteśmy nierozumni, to przypatrzcie się, jak bluźnią Panu, gdy tych, którzy zawierzyli Bogu, uważają za niemądrych. Jeśli uznajemy prostotę niemowląt, a tak należy rozumieć słowo nepios, cieszymy się z tego określenia. Dziecięce są bowiem świeże umysły, które pozbywszy się dawnej bezmyślności, stały się teraz roztropne, bo narodziły się dzięki Nowemu Testamentowi. Bóg został poznany dopiero niedawno, bo przez przyjście Chrystusa. Przecież „Boga nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce Go objawić”.
Młodzi są przeto ci, którzy tworzą, w przeciwieństwie do ludu starego, lud nowy i którzy zrozumieli, czym są nowe dobra. W piersi mamy młodość i jako zawsze młodzi, pogodni i otwarci kroczymy w dążeniu do poznania. Takimi winni być ci, którzy stali się uczestnikami Nowego Przymierza. Partycypując w wieczności, upodabniają się do tego, co jest nieskalane. Wiek dziecięcy rozumiemy jako wiosnę w całym życiu. Jesteśmy wszak młodzi, do nas należy prawda i oparty na niej sposób życia.
Mądrość pozostaje zawsze młoda, wierna sobie i się nie zmienia. Pismo mówi: „Niemowlęta będą noszone na rękach i na kolanach będą pieszczone. Jak kogo pociesza własna matka, tak i Ja was pocieszać będę”. Jak matka gromadzi dzieci przy sobie, tak my szukamy Matki – Kościoła. Wszystko co słabe i delikatne potrzebuje w swojej bezsilności pomocy. Jeśli jest wdzięczne, słodkie i miłe, Bóg nie szczędzi mu swego wsparcia. Podobnie jak ojcowie i matki patrzą z dużą przyjemnością na swoje potomstwo: konie na źrebięta, rogacizna na cielęta, lwy na lwiątka, jelenie na swoje młode, a człowiek na małe dziecko, tak też Ojciec wszechświata przyjmuje tych, którzy się do Niego garną. Odrodzeni Duchem stają się Jego łagodnymi synami. Ich jednych kocha, ich wspiera i staje do walki w ich obronie. Dlatego nazywa ich dziećmi.
Również Izaaka zalicza do dzieci. Izmię to znaczy śmiech. Jego, gdy bawił się z żoną Rebeką, zauważył ciekawy król Abimelech. Wydaje mi się, że cechowała go nadziemska mądrość, która kazała mu zastanawiać się nad tajemnicą tej zabawy. Imię Rebeka tłumaczy się jako trwanie. Jakaś to mądra zabawa! Śmiech jest wspomagany przez trwanie, a Król się temu przypatruje. Cieszy Go duch tych, którzy są dziećmi w Chrystusie, pędzących życie w wytrwałości. To jest boska zabawa!
– Klemens Aleksandryjski, „Wychowawca”, Toruń 2012, s. 31n.
(opublikowano:19 czerwca 2016 r.)