O dojrzałym myśleniu

·ekscerpcje z innych źródeł ·

Christ_Pharisees

Kształtowanie dojrzałego myślenia to trudne zadanie. Człowiek ma bowiem tendencję do tego, by używać zdolności myślenia po to, aby uciekać od świata faktów w świat subiektywnych fikcji i miłych iluzji. Początkiem wychowania do świętości jest podjęcie pracy nad leczeniem myślenia u współczesnego człowieka, gdyż od sposobu myślenia w dużym stopniu zależy sposób postępowania.

Człowiek nie zawsze potrafi postępować zgodnie z tym, co zrozumiał, że jest słuszne i dojrzałe. Gdy jednak jego myślenie o samym sobie i o własnym postępowaniu jest błędne, wtedy pozbawia się szans, by żyć w sposób dojrzały i święty.

Każdy człowiek ma możliwość posługiwania się dwoma odmiennymi strategiami myślenia. Z jednej strony mamy zdolność myślenia logicznego i precyzyjnego, które prowadzi do poznania prawdy. Potrafimy obiektywnie obserwować i analizować rzeczywistość, opisywać fakty, wyciągać prawidłowe wnioski z określonych doświadczeń. Z drugiej strony potrafimy być bardzo nielogiczni. Potrafimy „myśleć” w sposób magiczny, zaburzony, emocjonalny, życzeniowy, selektywny („pozytywny”). Czasem „rozumujemy” w sposób wręcz absurdalny.

Okazuje się, że myśleniem pierwszego typu, a więc myśleniem logicznym i precyzyjnym, posługujemy się z reguły wtedy, gdy myślimy o zjawiskach, osobach czy wydarzeniach, które nie mają związku z naszym życiem i postępowaniem. Wtedy jesteśmy zwykle obiektywnymi i precyzyjnymi obserwatorami. Kiedy natomiast myślimy o rzeczach, zjawiskach, sytuacjach czy osobach, które mają bezpośredni związek z nami samymi, z naszą sytuacją życiową, a zwłaszcza z naszym postępowaniem, wtedy często tracimy logikę i precyzję myślenia, ulegając myśleniu zaburzonemu, naiwnemu, życzeniowemu…

Najgroźniejszą iluzją, jakiej może ulec człowiek, jest przekonanie, że istnieje łatwe szczęście: bez wysiłku, bez dyscypliny, bez respektowania obiektywnych wartości, bez prawdy i miłości, bez przyjaźni z Bogiem, bez kierowania się Jego przykazaniami, bez respektowania własnego sumienia. Tymczasem gdyby istniało łatwe szczęście, to wszyscy ludzie byliby szczęśliwi. Nie byłoby ani jednego człowieka uzależnionego, chorego psychicznie, załamanego, przeżywającego stany samobójcze. To bowiem, co jest łatwe (np. zdolność spożywania pokarmów czy poruszania się), osiągają wszyscy. Obiektywna analiza ludzkiej rzeczywistości prowadzi do oczywistego wniosku, że człowiek stoi w obliczu wyboru między trudnym szczęściem, a łatwym nieszczęściem. Część ludzi ucieka jednak od tej prawdy po to, by nie stawiać sobie wymagań. Wtedy jednak wchodzą na drogę kryzysu i cierpienia…

Rozumienie całościowe oznacza, że człowiek nie zawęża rozumienia siebie do niektórych jedynie wymiarów (np. ciało, popędy, emocje), lecz uwzględnia całość swego człowieczeństwa (sfera fizyczna, psychiczna, moralna, duchowa, religijna, społeczna). Z kolei rozumienie realistyczne oznacza, że człowiek staje się coraz bardziej świadomy tego, że jest kimś zagrożonym własnymi słabościami oraz negatywnymi naciskami zewnętrznymi. Poczucie realizmu sprawia, ze taki człowiek zdaje sobie sprawę z tego, iż potrzebuje wsparcia ze strony ludzi i Boga, potrzebuje dyscypliny, czujności, dojrzałej hierarchii wartości.

Drugi istotny cel formacji prawego myślenia, to pomaganie człowiekowi, by rozumiał, że nie może odłączyć swoich zachowań od ich naturalnych konsekwencji. Jeśli nie chce być alkoholikiem, to w wieku rozwojowym nie powinien sięgać po piwo czy inne napoje alkoholowe, a jako dorosły nie powinien tych substancji nadużywać. Jeśli nie chce być chorym na AIDS, to powinien uczyć się życia w czystości i wierności małżeńskiej. Jeśli nie chce cierpieć, to nie powinien czynić niczego, co wyrządza krzywdę jemu samemu lub innym ludziom. Jeśli chce być szczęśliwym, to powinien kierować się miłością i prawdą, respektować normy moralne i dorastać do świętości. W przeciwnym wypadku nikt i nic nie uchroni go od kryzysu oraz od cierpienia.

Wzorem w formowaniu prawego myślenia jest Chrystus. On stanowczo demaskuje przewrotność i naiwność człowieka. Komentując postawę faryzeuszy, stwierdza: „Przyszedł Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: Zły duch go opętał. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią: Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników. A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swoje czyny” (Mt11,18n).

Jezus ukazuje fakt, że kryzys postępowania prowadzi do kryzysu myślenia: „Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczyma nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli i nie nawrócili się” (Mt13,14n).

Jezus wykazuje w ten sposób, że sposób myślenia o rzeczach zależy głównie od inteligencji, wiedzy i wykształcenia, natomiast sposób myślenia o człowieku zależy głównie od sposobu postępowania. Gdy faryzeusze zarzucają Mu to, że wyrzuca złe duchy mocą Belzebuba, wtedy Jezus demaskuje wewnętrzną sprzeczność ich rozumowania (por. Łk11,14-20). Uczy obserwacji życia i wyciągania wniosków (por. Mt13,8-52). Wykazuje, że ludziom łatwiej jest rozumieć świat rzeczy i przewidywać zjawiska przyrodnicze, niż rozumieć własną tajemnicę i przewidywać konsekwencje własnego postępowania (por. Łk7,31-25). Stosuje dramę (por. J8,1-11). Prowokuje burzę mózgów (Mt18,12nn). Opowiada dydaktyczne historie i przypowieści (por. Mk4:1-33), demaskuje cynizm współrozmówców: „Czemu mnie wystawiacie na próbę, obłudnicy? Gdy to usłyszeli, zmieszali się i zostawiwszy Go, odeszli” (Mt22,18-22).

Chrześcijańskie wychowanie to formowanie prawego myślenia, czyli pomaganie człowiekowi, by przyjmował od Chrystusa prawdę, która wyzwala. Kto myśli na podobieństwo Chrystusa, ten osiąga dojrzałość nie tylko w sferze intelektualnej, ale również w sferze moralnej i duchowej. Moralność to bowiem inteligencja, dzięki której odróżniamy te zachowania, które prowadzą nas do rozwoju i świętości, od tych zachowań, przez które wyrządzamy krzywdę sobie lub drugiemu człowiekowi. Również duchowość wymaga dojrzałości w myśleniu, gdyż punktem wyjścia duchowości jest zdolność człowieka do zrozumienia samego siebie, czyli znalezienia odpowiedzi na najważniejsze pytania: Od czego lub Kogo pochodzę?; Do czego lub do Kogo zmierzam?; W oparciu o jakie więzi i wartości mogę zrealizować cel mojego życia?

ks. M. Dziewiecki, „Dorastanie do świętości”, Częstochowa 2012 ,s. 202-208.

(opublikowano:26 stycznia 2014 r.)