O niesprawiedliwości Boga i świata

·moje przemyślenia ·

piorun

Wielu z nas zastanawia się, czy zdarzenia takie, jak kataklizmy i choroby wypływają z woli Boga. Otóż wydawałoby się że tak, skoro wierzymy, że świat jest jego dziełem i kieruje On nim zgodnie z własną wolą. Jednak Bóg obdarzając człowieka wolną wolą musiał się jej w jakimś stopniu zrzec. Sprawiedliwy sędzia musi pozostawać bezstronny. Jego bezstronność przejawia się w bezstronności świata stworzonego. Świat bowiem nie jest sprawiedliwy, ale właśnie bezstronny.

Stronniczość oznacza czyny bądź decyzje, które przedsiębrane są przez kogoś dla kogoś i ze względu na kogoś. W tym sensie Bóg wykazał stronniczość w stworzeniu świata, z uwagi na to, że stworzył go ze względu na człowieka. Lecz wykazuje jednocześnie bezstronność w osądzie czynów ludzkich pozwalając na bezstronne działanie świata – takie samo względem dobrych i złych, winnych i niewinnych, pobożnych i bezbożnych. Oznaką bezstronności w osądzie ludzkich czynów są stałe prawa przyrody. Nie wyklucza to jednak możliwości ingerencji Boga w świat zgodnie z Jego wolą, lecz jest ona uwarunkowana. Skoro bowiem człowiek otrzymał władzę nad światem, by kształtować go zgodnie z własną wolą, zachowuje on także możliwość przyjęcia woli Boga za własną. A zatem warunkiem Bożej ingerencji w świat jest zgoda na nią, którą każdy z nas może szczerze wyrazić w słowach modlitwy Pańskiej: „Bądź wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi”.

Tak też błędem jest oskarżać Boga o niesprawiedliwy świat, skoro świat nie jest ani sprawiedliwy, ani niesprawiedliwy, ale właśnie bezstronny. Chrystus mówi przecież: „Słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych” (Mt5,25). Sprawiedliwy sąd będzie miał miejsce dopiero gdy doczesne życie dobiegnie kresu, tak też zdarzeń w świecie stworzonym nie należy rozpatrywać w kategorii kar i nagród, ale konsekwencji działań. Zrozumiałe jest to tym bardziej, że działanie człowieka otwarte na wolę Bożą, także pozostaje działaniem bezstronnym. Mówi bowiem Chrystus: „Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka, i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny.” (Łk6,35n). Tak też miłosierdzie Boże nie jest ani sprawiedliwością, ani sprawiedliwości się nie przeciwstawia. Oznacza ono bezstronne działanie dla zbawienia, a zatem doprowadzenia do Prawdy każdego pojedynczego człowieka, poprzez innych pojedynczych ludzi zjednoczonych jednym Świętym Duchem.

Chrystus mówi: „Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia” (J5,24). Nie mówi: „ten otrzyma życie wieczne i na sąd nie pójdzie”, ale „ma życie wieczne i nie idzie na sąd”. Wola Boża dąży bowiem do realizacji dobra, lecz pozostaje ona bezstronna gdyż dotyczy tak samo każdego człowieka. Tak też człowiek, który realizuje wolę Bożą, realizuje dobro, jednak jego czyny same w sobie pozostają bezstronne, a bezstronne działania nie podlegają osądowi. Stąd też: „Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg” (Mt10,18), a także „Kochaj i rób co chcesz” św. Augustyna, wskazujące na właściwość wszelkich czynów płynących z miłości do Boga, która to miłość jest przecież równoznaczna z przyjęciem i realizowaniem Jego woli. Dlatego nie jest możliwe zbawienie samego siebie poprzez same tylko uczynki Prawa. Zbawienie jest możliwe tylko poprzez osobistą relację z Bogiem, polegającą na zaparciu się własnej woli i poddanie Jego woli (jako życiowemu pryncypium), która nie ma względu na osobę i w równym stopniu pragnie zbawienia każdego człowieka, a zatem nie potępia nikogo przed zakończeniem jego ziemskiej wędrówki. Mówi Chrystus: „Jeżeli ktoś posłyszy słowa moje, ale ich nie zachowa, to Ja go nie sądzę. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale aby świat zbawić” (J12,47).

(opublikowano:21 kwietnia 2016 r.)