Żyjemy dzisiaj w świecie, który się nam to podoba czy nie, jest coraz bardziej globalny. Nie da się dzisiaj ograniczyć tylko do własnego podwórka i organizować wszystkiego według jedynie własnych upodobań. I to dotyczy także naszych religijnych przekonań i przyzwyczajeń. Trzeba przyznać, że Kościół miał z tym zawsze pewne problemy. Od dawna teologii chrześcijańskiej powtarzano maksymę „Extra Ecclesiam nulla salus”, to znaczy: „Poza Kościołem nie ma zbawienia”. I wydaje się, że nie można inaczej twierdzić, bo przecież Chrystus powiedział: „Kto uwierzy i przyjmie chrzest będzie zbawiony, a kto nie uwierzy będzie potępiony”. Rzecz jednak w tym że pojedynczych zdań nie można wyrywać z kontekstu całości, lecz trzeba rozpatrywać właśnie w całości ewangelicznej doktryny. Dlatego właśnie ta maksyma: „Poza Kościołem nie ma zbawienia”, od początku budziła liczne dyskusje i zastrzeżenia.
Twórcą tej Maksymy jest święty Cyprian, biskup Kartaginy z III wieku – postać trzeba przyznać dosyć kontrowersyjna. Został wybrany biskupem wkrótce po swoim chrzcie, gdy miał lat 35 i wzbudziło to opór pewnej części tamtejszego duchowieństwa – że za wcześnie, że zaraz po chrzcie zostaje biskupem. Gdy za Cesarza Decjusza wybuchło prześladowanie wówczas w Kartaginie dość stosunkowo duża liczba wiernych uległa terrorowi i złożyła bożkom ofiarę zgodnie z nakazem Cesarza. Po jakimś czasie prześladowania ustały i powstał problem ponownego przyjęcia do wspólnoty kościoła upadłych, jakich nazywano po łacinie «lapsi». Cyprian, biskup Kartaginy, domagał się ostrej, publicznej pokuty, natomiast opozycyjni duchowni nakładali tylko lekkie pokuty, lub w ogóle zaledwie symboliczne.
Na to nałożył się jeszcze inny spór – czy należy powtarzać chrzest udzielony przez heretyków odstępców czy też nie? Cyprian uważał, że chrzest należy powtórzyć, bo chrzest, jak twierdził, udzielony przez heretyków, nie jest chrztem, ponieważ – i tu właśnie padło to jego zdanie: „Extra Ecclesiam nulla salus” – „Poza Kościołem nie ma zbawienia”. Spór o to rozszerzyły się poza granice Kartaginy – objął także Rzym. I tam ten spór został rozstrzygnięty. A mianowicie, chrztu nie należy powtarzać, niezależnie od tego przez kogo był udzielony, jeżeli tylko została użyta poprawna formuła. I ta zasada w Kościele obowiązuje do dziś. Gdy za cesarza Waleriana ponownie wybuchło prześladowanie w roku 258, sam Cyprian został uwięziony i gdy odmówił podporządkowania się rozkazowi cesarza, został skazany na śmierć przez ścięcie i wyrok wykonano natychmiast tego samego dnia.
W ciągu wieków, istotnie formułę Cypriana: „poza Kościołem nie ma zbawienia”, rozumiano raczej dosłownie, odmawiając możliwości zbawienia wszystkim, którzy formalnie znajdują się poza Kościołem, chyba że – zawsze to jednak dodawano – ktoś bez własnej winy, w niezawiniony sposób, nie zna Chrystusowego Objawienia, wtedy jest usprawiedliwiony, jeśli żyje uczciwie. Ale od samego początku – jeszcze przed Cyprianem – w Kościele była także inna interpretacja. Świadectwem tego jest następujące zdarzenie. W roku 374, a więc w IV wieku, zmarł ojciec Grzegorza z Nazjanzu, jednego z najwybitniejszych teologów, biskupów i ojców Kościoła wschodniego. Zmarły nie był chrześcijaninem, a na jego pogrzebie Grzegorz z Nazjanzu mówił: „Był on, to znaczy mój ojciec, jednym z nas, chociaż do nas nie należał. Jego sposób życia uczynił go jednym z nas. Jeżeli wielu z nas nie jest z nami, bo ich życie wyklucza ich ze wspólnego Ciała, podobnie wielu jest na zewnątrz, którzy jednak faktycznie do nas należą”. A więc rzeczywiście poza Kościołem nie ma zbawienia, lecz granice kościoła widzialnego nie pokrywają się z jego granicami rzeczywistym. Mogą być tacy, którzy nie są jednymi, a de facto są, bo takie jest życie i odwrotnie – wielu z nas jest poza nami, bo ich życie wyklucza ze wspólnego Ciała.
Podobną myśl wyraził współczesny prawosławny teolog i biskup Kallisos Ware. Pisał, że poza kościołem nie ma zbawienia i kategoryczna siła i istotna treść tego aforyzmu polega na tym, że poza Kościołem nie ma zbawienia, ponieważ zbawienie równa się Kościół. Innymi słowy, Kościół jest tam, gdzie zbawienie, bo Kościół jest drogą po której idzie się do zbawienia. Tą drogą, o której Chrystus powiedział: „Jam jest Droga”. Czyli innymi słowy, poza Chrystusem nie ma zbawienia.
Jest wiele ludzkich dróg i mogą one bardzo różnić się od siebie, ale ostatecznie wszystkie łączą się w jedną drogę, którą jest Chrystus. Chrześcijanina powinno cechować szerokie spojrzenie. Ciasne rozumienie: „Tylko moja droga jest słuszna, każda inna wiedzie na manowce”, nie jest zgodna z duchem chrześcijaństwa. Wszędzie gdzie jest choćby odrobina prawdy, jest Chrystus. Chrystus jest uniwersalny, a my jesteśmy jego uczniami.
– ks. Michał Heller, kazanie wygłoszone 22 października 2017 r. w kościele św. Maksymiliana w Tarnowie.
(opublikowano:4 stycznia 2018 r.)