Prawda należy do wszystkich czasów

·ekscerpcje z innych źródeł ·

lefe

Argument, którym ponagla się sterroryzowanego wiernego, brzmi: „Kurczowo trzymasz się przeszłości, jesteś nostalgiczny; żyj we własnych czasach!”. Niektórzy się peszą i nie wiedzą, co odpowiedzieć. Tym niemniej odpowiedź jest łatwa: Tu nie ma przeszłości, teraźniejszości czy przyszłości. Prawda należy do wszystkich czasów. Jest wieczna.

Aby zniszczyć Tradycję, zestawiają ją z Pismem św., na sposób protestancki, twierdząc, iż jedyną księgą, która się liczy, jest Ewangelia. Ale Tradycja była przed Ewangelią! Choć Ewangelii Synoptycznych nie napisano aż tak późno, jak niektórzy chcieliby nas przekonać, to jednak minęły lata, zanim czterej Ewangeliści ukończyli swe pisma; a jednak Kościół już istniał, miała miejsce Pięćdziesiątnica, która przyniosła liczne nawrócenia, 3000 w sam dzień wyjścia apostołów z Wieczernika. W co wierzono w tamtym momencie? W jaki sposób – jeśli nie przez ustną tradycję – zostało przekazane Objawienie? Nie można podporządkować Tradycji Pismu świętemu, a tym bardziej nie można jej odrzucić.

Nie wyobrażajmy sobie jednak, iż przyjmując taką postawę, żywią oni dla natchnionego tekstu bezgraniczny szacunek. Oni nawet dyskutują nad tym, czy natchniony jest cały tekst: „Co w Ewangelii jest natchnione? Tylko prawdy niezbędne dla naszego zbawienia”. W rezultacie cuda, relacje ze Świętego Dzieciństwa, czyni i zachowanie Naszego Pana zostają przeniesione do kategorii mniej czy bardziej legendarnej biografii. Z wyrażeniem „tylko prawdy niezbędne do zbawienia” walczyliśmy na soborze. Niektórzy biskupi byli za tym, żeby ograniczyć historyczną autentyczność Ewangelii; pokazuje to, do jakiego stopnia duchowieństwo jest zepsute przez neomodernizm. Katolicy nie powinni pozwalać się oszukiwać: cała Ewangelia jest natchniona, a Duch Święty kierował piszące ją osoby tak, że w całości jest ona Słowem Bożym, Verbum Dei. To niedopuszczalne, aby grymasić dzisiaj i mówić: „Tę część weźmiemy, ale tej nie chcemy”. Wybierać – oznacza być heretykiem, zgodnie z grecką etymologią tego słowa.

Pozostaje faktem, że to właśnie Tradycja przekazuje nam Ewangelię i że to do Tradycji, do Magisterium należy wyjaśnianie treści Ewangelii. Jeśli nie mamy nikogo, kto by ją nam zinterpretował, możemy dojść do kilku całkiem odmiennych sposobów rozumienia tych samych słów Chrystusa, aż wreszcie dochodzimy do swobodnej interpretacji protestanckiej i do nieskrępowanego natchnienia współczesnych charyzmatyków, co prowadzi nas ku czystej fantazji.

Wszystkie sobory dogmatyczne dawały dokładny wyraz Tradycji, dokładny wyraz tego, czego nauczali apostołowie. Tradycja jest niereformowalna. Nigdy nie da się zmienić dekretów Soboru Trydenckiego, gdyż są nieomylne, napisane i wydane oficjalnym aktem Kościoła, inaczej niż dokumenty Vaticanuum II, których treści nie są nieomylne, gdyż papieże nie zechcieli stwierdzić ich nieomylności. Nikt nie może ci zatem powiedzieć: „Kurczowo trzymasz się przeszłości, zostałeś przy Soborze Trydenckim”. Sobór Trydencki nie jest bowiem przeszłością. Tradycja przybiera charakter bezczasowy, dostosowany do wszystkich czasów i wszystkich miejsc.

– Abp Marcel Lefebvre, „List otwarty do zagubionych katolików”, Warszawa 2006, s. 125n.

(opublikowano:15 grudnia 2016 r.)