Rachunek sumienia

·ekscerpcje z innych źródeł ·

140328_pope-confession_d880e43f383d973491d6ce94a8b8ec4f

I. WYPAŚĆ DOBRZE?

1. Jesteś smutny:
Czy dopuściłeś do siebie prawdę,
– nie tylko o innych, ale też o sobie,
– nie tylko chwalebną, ale też niechlubną,
– nie tylko w ukryciu, ale też publicznie…

   albo chciałeś raczej
   wypaść dobrze
   wobec pewnych ludzi…?

2. Jesteś przygnębiony:
Czy byłeś chętny do służby,
– nie tylko w rodzinie, ale też wobec obcych,
– nie tylko dopóki to przyjemne, ale też w kłopotach,
– nie tylko na scenie, ale też bez świadków…

   albo chciałeś raczej
   wypaść dobrze
   wobec własnej ambicji…?

3. Jesteś samotny:
Czy byłeś gotowy do cierpienia,
– nie tylko dla własnej korzyści, ale też dla innych,
– nie tylko demonstracyjnie, ale też po cichu,
– nie tylko zbierając zasługi, ale też z czystej miłości…

   albo chciałeś raczej
   wypaść dobrze
   wobec samego Boga?

II. NAPRAWDĘ KOCHASZ?

1. Naprawdę innym pomagasz?

   Czy posługujesz się raczej
   potrzebami ludzi,
   by lepiej osiągnąć
   korzyści własne…

2. Naprawdę się modlisz?

   Czy posługujesz się raczej
   formułami i rytuałami
   by lepiej wywierać nacisk
   na Twoje otoczenie…

3. Naprawdę Boga kochasz?

   Czy posługujesz się raczej
   Bogiem i Kościołem
   by lepiej hołdować
   samemu sobie…

III. RACHUNEK SUMIENIA

1. Panie, oczyść moją duszę

– od dysharmonii wygodnictwa,
   uporu i ambicji…

– od brudu udawania,
   kiczu i chwalenia się…

– od smrodu nieczystych przeżyć,
   przemocy i głupoty…

2. Jezu, ulecz moje serce

– od słabości odziedziczonych,
   błędów wychowania i grzechów środowiska…

– od zaniedbania natchnień,
   tolerancji wobec nałogów
   i bałaganu uczuciowego…

– od zranień nie przebaczonych krzywd,
   braków pojednania i lenistwa duchowego…

3. Chryste, uświęć moją miłość

– abym mógł być bratem-siostrą
   każdego człowieka, kochając go
   z Tobą, w Tobie i dla Ciebie…

– abym mógł być matką-ojcem
   każdego człowieka, dając Ciebie
   gestem, uczuciami i samym sobą…

– abym mógł być apostołem-misjonarzem
   dla każdego człowieka, będąc Tobą
   radością, cierpieniem i modlitwą…

IV. SZUKASZ?

1. Dlaczego szukasz – by znaleźć czy by uciec?
2. Gdzie szukasz – na misji czy na wystawach?
3. Czego szukasz – jedności czy ciekawości?
4. Kogo szukasz – Boga czy samego siebie?

V. CZY WIERZYSZ NAPRAWDĘ?

1. Nie akceptujesz samego siebie?
   To jak akceptujesz Tego,
   który dopuścił
   abyś takim był?

2. Nie kochasz samego siebie?
   To jak kochasz Tego,
   który pragnął od wieczności,
   abyś takim był?

3. Nie znosisz samego siebie?
   To jak przyjmujesz Tego,
   który dźwignął krzyż,
   abyś na zawsze z Nim był?

VI. NARZEKANIE

1. Narzekanie – to wymiganie się od miłości:

   Poruszasz same brudy
   zamiast pokazać i popierać
   co dobre…

2. Narzekanie – to modlenie się do diabła:

   Ułatwiasz działanie złym duchom
   zamiast pojednać i budować,
   co szlachetne…

3. Narzekanie – to przekłucie kielicha własnego serca:

   Podnosisz puste sito
   zamiast ofiarować
   Krew Chrystusa!

VII. UKRYTA CZY JAWNA PYCHA?

1. Odkryli jakąś Twoją wadę –
   zwrócili uwagę nawet publicznie,
   i teraz demonstrujesz Twoje obrażenie:
   płacz, zamknięcie się, żal… nie wiadomo,
   czy bardziej z powodu Twych błędów,
   czy dlatego, że ktoś odważył się
   o tym mówić –
   i to w obecności innych…

   Czy to czymś brzydko nie pachnie?

2. Reagowałeś niby z kulturą –
   milczenie, gesty opanowane…
   prawie nie widać tego drgania nerwów!
   Ale potem ta raptowna ucieczka:
   „Broń Boże, teraz tylko nie rozmawiać –
   przecież teraz mam prawo
   być zablokowany psychicznie,
   teraz muszę być sam…”

   Czy to czymś brzydko nie pachnie?

3. Następnie lizanie swych ran:
   „Jak mogli mnie tak mocno skrzywdzić
   poruszając te drobne słabości…
   Czy nie widać mojego poświęcenia?
   Czy nie zauważalna moja delikatność?
   Nikt mnie nie rozumie –
   Nikt nie ceni moich talentów –
   Nikt nie daje mi szansy bycia sobą…”

   Czy to czymś brzydko nie pachnie?

4. Ale nie dopuściłeś do siebie cierpienia innych,
   nie troszczyłeś się o ich potrzeby –
   a gdy oni chcieli Tobie pomagać,
   odrzuciłeś prawdę Tobie ofiarowaną…
   Nie dziękowałeś, nie chciałeś dialogu –
   uciekałeś czasem nawet w drugą skrajność:
   przekreślenie, potępienie samego siebie i smutek
   zamiast przyjęcia przebaczenia i nowego życia…

   Czy to nie jednoznaczne?

VIII. KOMU SIĘ PODOBAĆ?

Podobać się samemu sobie – to niepotrzebne…
Podobać się ludziom – to niepewne…
Podobać się mass-mediom – to ryzykowne…
Podobać się przeciwnikom – to wyjątkowe…
Podobać się przyjaciołom – to zawodne…
Podobać się wszystkim – to niemożliwe…
Podobać się Panu Bogu – to jedynie się liczy!

Winfried Wermter CPPS, „Tajemnica miłości”, Częstochowa 2000, s. 144-157.

(opublikowano:9 września 2014 r.)