Schizma wschodnia

·ekscerpcje z innych źródeł ·

cerk

Prymat biskupów rzymskich był od dłuższego czasu solą w oku niektórym patriarchom konstantynopolitańskim, którzy sądzili, że skoro Konstantynopol stał się siedzibą cesarzy rzymskich, to powinien być również siedzibą głowy Kościoła. Bezprawnie poczęli się nazywać patriarchami ekumenicznymi czyli powszechnymi, przeciwko czemu podnieśli protest papieże, przyjmując tytuł: „sługa sług Bożych”. Zapatrywanie patriarchów podzielali cesarze wschodnio-rzymscy, rozżaleni na papieży dlatego, że stworzyli państwo kościelne, a Karola W. koronowali na króla. Niechęć wzajemną pogłębiały jeszcze różnice, jakie istniały między Kościołem zachodnim a wschodnim, ujawniające się w prawodawstwie kościelnym, w obrzędach, w kalendarzu, w stroju duchowieństwa itd.

Człowiekiem, który te uprzedzenia i różnice Kościoła wschodniego do zachodniego wyzyskał dla swych osobistych celów i zapoczątkował jego rozłam, trwający do dnia dzisiejszego, był zdolny, uczony, ale nadmiernie ambitny i przewrotny Focjusz. Było to w czasie, kiedy państwem w imieniu małoletniego cesarza Michała III rządził wuj jego, Bardas a patriarchą w Konstantynopolu był św. Ignacy, który raz i drugi upominał Bardasa z powodu gorszącego życia a wreszcie odmówił mu komunii św. Bardas jakkolwiek bardzo oburzony był skłonny do pojednania się z patriarchą, byleby się ten zgodził na objęcie przez niego rządów w państwie i na zamknięcie cesarzowej Teodory w klasztorze.

Św. Ignacy nie dał się użyć za narzędzie w wykonaniu tak niecnych pomysłów. Bardas skazał go na wygnanie, a patriarchą mianował Focjusza, człowieka świeckiego, którego suspendowany biskup wyświęcił na kapłana. Jako „patriarcha” wysłał Focjusz obłudny list do pap. Mikołaja I z doniesieniem, że Ignacy zrzekł się dobrowolnie swej godności, a jego zmuszono do przyjęcia godności patriarchy. Papież podejrzewając intrygę, wysłał do Carogrodu dwóch legatów dla zbadania sprawy. Niestety ci dali się przekupić i zatwierdzili wybór Focjusza. Wówczas papież, dowiedziawszy się skądinąd o prawdziwym stanie rzeczy, kazał ustąpić Focjuszowi na rzecz św. Ignacego, grożąc w razie nieposłuszeństwa karami kościelnymi, a legatów obłożył suspenzą. Focjusz, mając poparcie cesarza, nie tylko nie posłuchał papieża, ale w piśmie skierowanym do wszystkich kościołów wschodnich postawił cały szereg zarzutów Kościołowi zachodniemu i zwołał do Konstantynopola synod biskupów, na którym wyklął papieża (867).

Zarzuty postawione przez Focjusza były następujące: Łacinnicy poszczą w soboty, nie zachowują ściśle 40-dniowego postu, nie uznają bierzmowania udzielanego przez kapłanów, domagają się od duchownych celibatu, sfałszowali wyznanie wiary przez dodanie – „i od Syna” (Filioque).

Atoli Focjusz niedługo cieszył się łatwo odniesionym zwycięstwem. Umarł popierający go cesarz, a następca Bazyli Macedończyk skazał na śmierć Bardasa – sam objął rządy, Focjusza zaś zamknął w więzieniu, a św. Ignacego przywrócił na stolicę  patriarszą w Konstantynopolu. W porozumieniu z papieżem Hadrianem II zwołał sobór do Konstantynopola w 869 r., który po rozpatrzeniu sprawy Focjusza ogłosił nań wyrok potępienia i jednocześnie wyjaśnił naukę o stanowisku papieża, jako najwyższego zwierzchnika w Kościele.

Z biegiem czasu Focjusz odzyskał łaskę cesarską i po śmierci św. Ignacego powrócił na stolicę patriarszą, a nawet wyjednał sobie warunkowe zatwierdzenie papieskie. Później jednak, wskutek nowych wystąpień przeciw Kościołowi zachodniemu i starodawnej tradycji chrześcijańskiej pozbawiono go godności patriarszej i zamknięto w klasztorze, gdzie pozostał do końca życia.

Po śmierci Focjusza nastała jedność w Kościele, ale nie na długo. Od dawna przygotowany rozdział nastąpił za sprawą patriarchy Michała Cerulariusza. Od początku swych rządów okazywał wyraźną niechęć ku papieżowi, zamknął w Konstantynopolu wszystkie Kościoły łacińskie, zakonnikom narzucił obrządek wschodni a w końcu ogłosił list do wszystkich kościołów łacińskich, w którym wznowił zarzuty Focjusza i dodał nowe, niesłychanie błahe, np. że na Zachodzie opuszczają w poście „Alleluja”, że do Mszy św. używają niekwaszonego chleba. Papież Leon IX odpowiedział na te zarzuty, przedstawił ich bezpodstawność i z tą odpowiedzią wysłał legatów do Konstantynopola. Cerulariusz nie przyjął posłów, kazał im tylko oświadczyć, że „posłowie papiescy powinni przyjść do niego po naukę, a nie z nauką”. Wobec tego posłowie, widząc bezkuteczność swoich zabiegów, złożyli na ołtarzu w kościele św. Sofii bullę ekskomunikującą Cerulariusza (1054 r.). Od tej chwili trwa bez przerwy schizma wschodnia, która jest jednym z najsmutniejszych wydarzeń w dziejach Kościoła.

Schizmatycki kościół niesłusznie przywłaszczył sobie nazwę kościoła prawosławnego czyli ortodoksyjnego. Co prawda jego biskupi i kapłani są ważnie wyświęcani i ważnie odprawiają Msze św. W swej pięknej liturgii przechował całą moc obrzędów i modlitw, które swym nastrojem i treścią odzwierciedlają płomienną wiarę pierwszych chrześcijan. Natomiast błędnie tłumaczy i głosi niektóre prawdy wiary np. pochodzenie Ducha św. istnienie czyśćca, Niepokalane Poczęcie Najśw. Marii Panny, prymat papieski a tak swą nauką przeczy temu, co się w teologii nazywa ortodoksyjnym wykładem ewangelii.

Nad odszczepieństwem Kościołów wschodnich bolał i boleje Kościół rzymski, który niczego nie zaniedbał, ażeby im ułatwić powrót do macierzy i pojednanie, a zawsze swych wiernych zachęcał do modłów za błądzących braci, żeby „się stała jedna owczarnia i jeden pasterz”.

ks. R. Archutowski, ks. dr J. Rychlicki, „Zarys historii Kościoła katolickiego dla wiernych”, Kraków 1948, s. 54nnn.

(opublikowano:29 stycznia 2014 r.)