Św. Tomasz o wierze

·ekscerpcje z innych źródeł ·

duszek

Przyczyna wiary

Wiara wymaga dwóch rzeczy: podania człowiekowi prawd wiary, by mógł wierzyć w sposób wyraźnie określony (explicite) – oraz by człowiek uznał za prawdę to, co mu się podaje do wierzenia. Gdy chodzi o podanie prawd wiary trzeba przyjąć, że wiara pochodzi od Boga, gdyż jej treść przekracza rozum ludzki i tym samym jest niedostępna dla poznania ludzkiego, chyba że ją Bóg objawi. Otóż niektórym , np. apostołom i prorokom, Bóg objawił bezpośrednio prawdy wiary; innym zaś Bóg ją podaje przez wysyłanych głosicieli prawdy, jak to pisał św. Paweł Apostoł (Rz10,15): „Jak będą głosić, jeśliby nie zostali posłani?”.

Jeśli zaś chodzi o uznanie przez człowieka za prawdę tego, co mu się podaje, możemy się tu dopatrzyć podwójnej przyczyny: zewnętrznej, np. dostrzeżony cud czy przekonywanie, nakłaniające do wiary – ale ani jedno ani drugie nie jest skuteczną przyczyną wiary, wszak wśród patrzących na ten sam cud i przysłuchujących się temu samemu kazaniu, jedni wierzą, inni nie wierzą. Dlatego trzeba przyjąć inną przyczynę: wewnętrzną, pobudzającą człowieka do uznania za prawdę tego, co należy do wiary. Pelagianie za tę przyczynę i to jedyną uważali wolną wolę człowieka,… lecz to jest błędem, gdyż człowiek, uznając za prawdę to co należy do zakresu wiary, wzbija się ponad swą naturę. Dlatego wiara (nadprzyrodzona) musi pochodzić od źródła nadprzyrodzonego, działającego wewnątrz człowieka, a taką przyczyną jest tylko Bóg. Dlatego wiara w swym głównym akcie, jakim jest uznanie za prawdę, pochodzi od Boga, pobudzającego do niej przez łaskę…

Wiara ożywiona i nieożywiona

Brak ożywienia wiary przez miłość nie należy do istoty samej wiary, gdyż to nieożywienie jest skutkiem braku jakiejś zewnętrznej wartości. Dlatego ten jest sprawcą wiary choćby nieożywionej miłością, kto jest sprawcą wiary w jej istocie, a jest nim tylko Bóg. A więc także wiara nieożywiona miłością Bożą jest darem Bożym…

Dwa rodzaje bojaźni

Dzięki wierze jesteśmy świadomi, że sąd Boży nakłada kary i dlatego wiara jest przyczyną bojaźni, gdy ktoś lęka się, że Pan Bóg może go ukarać. Wiara jest również przyczyną bojaźni dziecięcej, gdy ktoś boi się rozłąki z Bogiem z szacunku dla Niego… Dzięki wierze bowiem wiemy, że Bóg jest niezmierzonym i najwyższym Dobrem, a rozłąka z Nim jest największym nieszczęściem… Otóż przyczyną pierwszej, a więc niewolniczej bojaźni jest wiara nie ożywiona (miłością); przyczyną zaś drugiej bojaźni jest wiara ożywiona miłością, która sprawia przylgnięcie człowieka do Boga i poddanie się Jemu…

Pojętność

„Światło” przyrodzone naszego umysłu ma moc ograniczoną,… dlatego człowiek potrzebuje światła nadprzyrodzonego do dalszego wnikania i poznawania tego, czego nie zdoła poznać mocą światła przyrodzonego; właśnie owo nadprzyrodzone światło dodane człowiekowi zwie się darem pojętności…

Dar pojętności odnosi się nie tylko do tego, co przede wszystkim i głównie należy do wiary, ale także do tego wszystkiego, co łączy się z wiarą, skoro „wiara działa przez miłość” jak mówi Apostoł św. Paweł (Ga5,6). Dlatego też dar pojętności rozciąga się równie na pewne pola działania, nie w tym znaczeniu, jakoby to było głównym jego zadaniem, lecz dlatego, by w działaniu kierować się zasadami wiecznymi, dostrzegając je i radząc się ich. W tym właśnie dar pojętności zasila i doskonali nasz umysł…

Kto jest w łasce Bożej, ma prawość woli, bo dzięki łasce dokonuje się prawidłowe nastawienie woli ku dobru, a to jest niemożliwe bez uprzedniego poznania prawdy… Otóż jak przez dar miłości Duch Święty ustawia prawidłowo wolę ku dobru nadprzyrodzonemu, tak przez dar pojętności oświeca umysł człowieka, by poznał tę prawdę nadprzyrodzoną, ku której powinna zmierzać wola prawidłowo nastawiona. Dlatego podobnie jak wszyscy, którzy posiadają łaskę uświęcającą mają dar miłości, tak samo posiadają również dar pojętności…

Pojętność a łaska uświęcająca

Dary Ducha Świętego uzdalniają duszę, by była podatna na natchnienia Ducha Świętego. Dlatego umysłowe światło łaski stanowi dar pojętności w miarę jak umysł człowieka jest podatny na działanie Ducha Świętego. Otóż podatność ta polega na tym, że człowiek pojmuje prawdę o celu. Stąd dopóki w tej podatności na działanie Ducha Świętego umysł ludzki nie ma prawidłowego sądu o celu, nie posiada daru pojętności, choćby nawet dzięki oświeceniu przez Ducha Świętego poznał pewne święte prawdy. Ale ten tylko człowiek ma prawidłowy pogląd na swój cel, kto sądzi o nim bezbłędnie i dąży do niego jako do najwyższego dobra, a to zachodzi jedynie w człowieku posiadającym łaskę uświęcającą… Dlatego, kto nie ma łaski uświęcającej, nie ma też daru pojętności…

Czystość serca

Jest dwojaka czystość: pierwsza uprzedzająca i przysposabiająca do „oglądania” Boga, polegająca na oczyszczeniu serca od nieuporządkowanych uczuć. Tego właśnie oczyszczenia dokonują cnoty i dary odnoszące się do uczuciowości (ad vim appetitivam). Druga zaś czystość serca polega na oczyszczeniu umysłu od złudzeń wyobraźni i błędów, by nauki o Bogu nie przyjmować jakby jakichś cielesnych wyobrażeń czy heretyckich zniekształceń – i tę czystość sprawia dar pojętności. Również „oglądanie” Boga może być dwojakie: doskonałe czyli „widzenie” istoty Bożej i niedoskonałe, gdy wprawdzie nie wiemy o Bogu czym jest, wiemy jednak czym nie jest. Otóż oba te sposoby „oglądania” Boga należą do daru pojętności: pierwszy do uwieńczonego, drugi zaczątkowego daru pojętności…

Wiedza

Dar wiedzy jak i dar pojętności mają na celu pewność wiary. Wiara zaś przede wszystkim i głównie ma charakter spekulatywny (teoretyczny), gdyż odnosi się do pierwszej Prawdy. Ponieważ jednak pierwsza Prawda jest zarazem celem ostatecznym, ze względu na który rozwijamy naszą działalność, dlatego także wiara rozciąga się na działalność, stosownie do słów Apostoła (Ga5,6): „wiara działa przez miłość”. Trzeba więc przyjąć, że dar wiedzy przede wszystkim i głównie zmierza do poznania spekulatywnego, by poznać w co należy wierzyć, drugorzędnie zaś rozciąga się na działalność praktyczną, by człowiek w swym postępowaniu kierował się znajomością prawd wiary i tym, co one za sobą pociągają…

Do wiedzy właściwie należy poprawny osąd o stworzeniach, a te bywają dla człowieka okazją oderwania się od Boga… gdy nie ma o nich prawidłowego sądu i mniema, że w nich znajdzie doskonałe dobro; grzeszy przeto czyniąc z nich swój cel (ostateczny) i tracąc prawdziwe dobro. To rozpoznanie szkody wypływające z prawdziwego sądu o stworzeniach daje nam dar wiedzy…

Niewiara

Niewiarę można dwojako ujmować: jako czysty brak wiary i jako jej przeciwieństwo, gdy ktoś odmawia posłuchu wierze lub wręcz pogardza nią… Niewiara jako czysty brak wiary u tych, którzy nigdy o niej nie słyszeli nie jest grzechem, lecz raczej jest karą, gdyż nieznajomość spraw Bożych pochodzi od grzechu pierwszego Rodzica. Tacy niewierzący bywają potępieni z powodu innych grzechów, które bez wiary nie mogą być odpuszczone, a nie z powodu samej (niezawinionej) niewiary…

Grzech z istoty swej polega na odwróceniu się od Boga. Dlatego tym cięższy jest grzech, im bardziej oddala nas od Boga. Otóż niewiara [zawiniona, będąca przeciwieństwem wiary] najbardziej oddala człowieka od Boga, bo pozbawia go prawdziwego poznania Boga, a błędne poznanie nie zbliża doń, ale wprost oddala od Niego… gdyż to co jest w jego pojęciu o Bogu, nie jest Bogiem. A więc jasne, że grzech niewiary jest najgorszy… spośród wszystkich występków moralnych…

Niewiara a dobre uczynki

Grzech śmiertelny pozbawia człowieka łaski uświęcającej ale nie psuje całkowicie dobra natury. Skoro więc niewiara jest grzechem śmiertelnym, niewierzący, choć traci łaskę, zostaje mu dobro natury, nie może więc spełniać dobrych uczynków płynących z łaski, czyli zasługujących, może jednak spełniać dobre uczynki, do których wystarcza dobroć natury. Nie musi więc grzeszyć każdym uczynkiem; ilekroć jednak spełnia jakiś uczynek pod wpływem niewiary, wtedy grzeszy. Jak bowiem człowiek wierzący może popełnić uczynek grzeszny powszechni lub śmiertelny, nie kierując się celem wskazanym przez wiarę, tak samo niewierzący może spełnić dobry uczynek, nie kierując się swą niewiarą.

– św. Tomasz z Akwinu, „Summa teologiczna w skrócie”, red. F.W. Bednarski OP, Warszawa 2004, s.399-404.

(opublikowano:16 maja 2016 r.)