„Jakież to bezcelowe udawać, że ci papiści są znienawidzeni z powodu swej pobożności – z powodu swej miłości do Jezusa Chrystusa! To ich grzech, ich niezgodność z własnymi standardami, a nie ich świętość budzi podejrzenia.
Żadna retoryka nie może usprawiedliwić Sykstusa III, Innocentego VIII, Juliusza II, Marii Turdor, Torquemady i tysięcy zbrodniarzy, znanych z historii. «Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi?» (Mt 7, 16).
To bezcelowe, aby prześladowcy pozowali na prześladowanych, a oszczercy na obrzucanych kalumniami. Nie jest prześladowaniem, jeśli społeczeństwo broni się przed tymi, którzy obalają jego prawa. Jeśli brak jakiegoś dowodu, że Kościół rzymski nie jest królestwem niebieskim, można go znaleźć w charakterze jego obywateli”.
„…podobne jest królestwo niebieskie do sieci” (Mt 13, 47).
„Nie jest zatem – odpowiada drugi głos w jego duszy – nie jest wyselekcjonowaną społecznością idealnych dusz. Jest raczej wielkim naczyniem, które zbiera w siebie dobrych i złych, świętych i grzeszników, eteryczne dusze i zdeformowane potwory zmysłowości. Wskazywać na wyrzutków społeczeństwa w obrębie Kościoła to nic innego, jak pokazywać, że miłosierdzie Boga jest większe niż miłosierdzie człowieka.
Wyobrażać sobie inny Kościół niż ten, to zaprzeczać jego powszechności, jego Boskości, jego adekwatności do ludzkich potrzeb, jego bezbrzeżnej miłości, jego niezniszczalnej nadziei. To właśnie zrobili lollardzi, luteranie, independenci, marcjonici, i setki gnostyckich sekt, których nazwy zostały już niemal zapomniane. Zawsze krzyczeli «Ludu mój, wyjdźcie z niej» (Ap 18, 4). Ale królestwo niebieskie to nie arystokracja świątobliwości, ani nie wystawa nagrodzonych dusz, a nawet nie sito, które oddziela – to sieć, co gromadzi i włącza w siebie.
Nawet gdyby wszystkie przesadne twierdzenia historyków były absolutnie prawdziwe, nie wpłynęłoby to ani o włos na prawo Kościoła. Powszechnie bowiem wiadomo, że im większa wysokość, tym większy upadek. Zły katolik jest najgorszym z ludzi, ponieważ jego typem i jego przywódcą jest nikt inny, jak Judasz Iskariota. Zepsucie wysoko rozwiniętego organizmu jest nieskończenie bardziej wstrętne niż gnijące resztki meduzy.
Jeśli prawda jest czymś upragnionym, a nie słownym zwycięstwem coram populo, musisz postawić św. Franciszka z Asyżu obok Innocentego VIII, św. Katarzynę ze Sieny obok papieskiego sądu, przed którym przemawiała, musisz postawić tysiące świętych, znanych i nieznanych, obok tysięcy grzeszników, których imiona gromadził przez tak wiele stuleci i z taką sumienną gorliwością oskarżyciel braci”.
– ks. R.H. Benson, „Religia zwykłego człowieka”, Sandomierz 2007, s. 51nn.
(opublikowano:16 stycznia 2017 r.)