Nie jest tak z punktu widzenia teologicznego, że początek świata należy utożsamić ze stworzeniem świata. To jest bardzo potoczna ale w zasadzie błędna teza teologiczna. W teologii chrześcijańskiej i to od starożytności twierdzi się co innego – że stworzenie świata się dokonuje stale, że do istoty stworzenia nie jest niezbędne żeby świat miał początek.
Stworzenie polega na pewnej niepowtarzalnej relacji pomiędzy stwórcą, a tym co jest stworzone i ta relacja polega na nieustannym dawaniu istnienia. W tym sensie świat jest stwarzany z niczego, że gdyby Pan Bóg przestał dawać istnienie, przestał podtrzymywać świat, to świat by się zapadł w nicość. I tu w tej doktrynie wprost nie występuje pojęcie początku.
Jest prawdą, że chrześcijańscy myśliciele przyjmowali początek świata kierując się głównie skojarzeniami z pierwszym wierszem pierwszego rozdziału Księgi Rodzaju: «Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię», ale jeśli dobrze wczytamy się w te słowa, zwłaszcza w oryginalnym tekście, to początek można na wiele rozmaitych sposobów rozumieć. To jest kwestia interpretacji, ale i kwestia pewnej tradycji. Niemniej jednak ważną rzeczą jest uświadomienie sobie, że akt stworzenia trwa nieprzerwanie.
Problem początku jest sam w sobie fascynujący. Czy to było zapoczątkowanie istnienia, czy coś było przed tym początkiem jeszcze?Czy to może nie był prawdziwy początek? Ale faktem jest, że dzisiejsza nauka o świecie – kosmologia, powiada że obecna faza ewolucji Wszechświata miała swój początek. Nie wiemy co było przedtem, bo możliwe, że nic, ale ten początek się utożsamia z jakimś bardzo gęstym – jak się mówi, supergęstym, supergorącym stanem, z którego rozpoczął się proces ewolucji obecnego Wszechświata. Ewolucja ta wygląda w ten sposób, że świat ulega ekspansji, rozszerza się – dlatego ten początek naszego etapu ewolucji nazywa się często Wielkim Wybuchem. To jest bardzo mocnym i praktycznie pewnym twierdzeniem dzisiejszej kosmologii. Co więcej, możemy dość dobrze datować wiek Wszechświata licząc od tego początkowego Wybuchu. Ocenia się go dzisiaj na 13,7 miliarda lat, z dokładnością mniej więcej 3%.
– ks. prof. Michał Heller, „Filozofia i Wszechświat” (cz.2).
(opublikowano:18 czerwca 2015 r.)