Jako katolicy nie opieramy swojej wiary na indywidualnej interpretacji Pisma Świętego, ale respektujemy ducha Tradycji (KKK83n), nauczanie Magisterium Kościoła (KKK85nn), jego hierarchię oraz zwierzchnictwo papieża (KKK880nn). Tym samym, trudno nazwać katolikiem kogoś, kto odrzuca któryś z tych elementów, choć oczywiście osoby takie mogą pozostawać formalnie w obrębie instytucji.
Na czele Kościoła powszechnego stoi Chrystus, jako jego Głowa. Na ziemi zastępuje go papież. Jeśli zatem ktoś szczerze uznaje Jezusa za swojego Pana i Zbawiciela i wyznaje mu wierność, implikuje to także wierność Ojcu Świętemu (Mt16:18) oraz nauczaniu zawartym w dokumentach Kościoła. Pozostawać komuś wiernym nie oznacza lubić poglądy, decyzje i wolę tej osoby, ale szanować je, brać je pod uwagę i respektować przy podejmowaniu własnych decyzji, co bezpośrednio oznacza nałożenie na własną wolę pewnych ograniczeń. Wierność taka przypomina wierność wobec pouczeń i próśb matki, które dzielny syn bierze do siebie bez słowa skargi, bez względu na uczucia jakie względem nich żywi.
Niepokojącym dzisiaj wydaje się fakt, iż nie zawsze potrafimy zrozumieć te zasady. Osoba deklarująca się jako katolik winna pozostawać wierna Chrystusowi, Ojcu Świętemu i nauczaniu zawartym w Piśmie Świętym, Katechizmie, czy tekstach Soborów, bez względu na to, czy się z nimi osobiście zgadza czy nie. Podobnie jak żołnierz nie musi w pełni zgadzać się z postanowieniami króla i królowej, ani nawet ich lubić – ma ich kochać i wiernie im służyć, skoro walczy w ich imieniu i pod ich sztandarem.
Oczywiście każdy z nas posiada różne poglądy i opinie na tematy związane z wiarą, apostolstwem, liturgią Mszy Świętej, stosunkiem do protestantów, innowierców i ateistów, ale jeśli sprzeniewierzają się one w sposób jawny wyższej instancji, powinniśmy raczej zachować je dla siebie. Hierarchia w Kościele nie obowiązuje tylko osób konsekrowanych, ale także osoby świeckie. Nie stoi ona w żadnej mierze w sprzeczności z równością braterską, gdyż równość ma charakter istotowy, a hierarchia funkcjonalny – jedno ściśle wiąże się z drugim. Braterstwo zakłada poszanowanie godności osoby, jej funkcji oraz całej hierarchii. Pamiętajmy zatem, że co innego pouczać duchowych zwierzchników czy podwładnych w bezpośredniej rozmowie, czy też na formalnie wyznaczonej do tego oficjalnej drodze (Mt18:15nn), a co innego szargać publicznie ich imię.
Nie trudno dostrzec ostatnimi czasy uwag krytycznych kierowanych w stronę obecnego papieża Franciszka, związanych czy to z jego wypowiedziami na temat dialogu międzyreligijnego, czy to z formą sprawowania przez niego Mszy Świętej. Papież, podobnie jak każdy człowiek, ma prawo popełniać błędy – do jednych spraw przykłada większą wagę, a do innych spraw mniejszą. Jednak my, jako poddani jego zwierzchnictwu, nie mamy prawa wykorzystywać tych błędów i potknięć w sposób, który osłabia autorytet zarówno Ojca Świętego, jak i całego Kościoła. Pamiętajmy także, że wszystkich wiernych należących do Kościoła katolickiego obowiązuje dogmat o nieomylności papieża w sprawach wiary i moralności. Dotyczy on zresztą nie tylko wypowiedzi aktualnego papieża, ale i jego poprzedników, których także winniśmy otaczać należnym szacunkiem.
Warto zatem przypomnieć, że pomimo iż jako wierni możemy różnić się w swoich opiniach, tak ponad te opinie winniśmy stawiać naukę Kościoła, przyjmować ją, zgodnie z nią myśleć i postępować, trzymając się zasady sentire cum Ecclesia. Każdy katolik musi także respektować naukę soborów – łącznie z Soborem Watykańskim II, który do dziś budzi liczne kontrowersje. O ile możemy mieć wątpliwości co do niektórych jego zapisów czy interpretacji, tak zupełnie je odrzucając, ignorując czy głosząc publicznie naukę z nimi sprzeczną, sprzeniewierzamy się Magisterium, co w ostateczności, zgodnie z zapisami prawa kanonicznego, może grozić nawet ekskomuniką. Konkretny przykład haniebnych działań o jakich tutaj mowa widać pośród osób deklarujących katolicyzm, a przy tym np. nazywających aktualnego papieża antychrystem, masonem czy libertynem; podważających autorytet Ojca Świętego w kwestiach wiary i moralności; podważających zapisy Katechizmu Kościoła Katolickiego; uznających w kwestiach wiary i moralności autorytet grup schizmatyckich i heretyckich.
Jako chrześcijanie nie musimy zupełnie wyzbywać się samodzielnego myślenia, ale działając pod sztandarem Kościoła powszechnego, nie możemy przyjmować przeświadczenia o możliwości całkowicie indywidualnej interpretacji prawd wiary, bez uwzględnienia oficjalnej wykładni. Nie musimy przymykać oczu na ludzkie błędy, ale powinniśmy obrać dyskretną drogę do ich wskazywania, aby nie wyrządzić swoim zachowaniem więcej szkody niż pożytku. Nie musimy zgadzać się w pełni ze wszystkimi aktualnymi zaleceniami Kościoła, ale winniśmy je uszanować, a jeśli niektóre z nich wydają nam się całkowicie błędne, dążyć do ich naprostowania na drodze, która ma szanse przynieść realne owoce. Upewniajmy się zatem, czy droga jaką kroczymy nie wiąże się ze zdradą czy rozłamem i nie hańbi instytucji Kościoła ani imienia naszego Pana Jezusa Chrystusa. Często bowiem, szczególnie gdy działamy pod wpływem emocji, gubi nas pycha własnego rozumu i zapominamy o tym, że ten, kto chce pokazać swą wielkość, winien wszystkim pokornie służyć i siebie umniejszać (Mk10:43).
Boże, w Opatrzności swojej postanowiłeś rozszerzyć królestwo Chrystusa na całym świecie i wszystkim ludziom dać uczestnictwo w zbawczym odkupieniu. Spraw prosimy, aby Twój Kościół powszechny, jako sakrament zbawienia, ukazywał i urzeczywistniał tajemnicę miłości Twojej do ludzi. Niech Kościół Twój stale się odnawia, uświęca i umacnia. Niech rozwija się w nim i trwa do końca nienaruszona wiara, świętość obyczajów, wzajemna miłość i prawdziwa pobożność. Jak nieustannie karmisz go słowem i ciałem Twojego Syna. tak nie przestań kierować nim troskliwie, aby ożywiony duchem ewangelicznym i apostolskim – pociągał wszystkich do Ciebie i prowadził do jedności w Twojej służbie. Przez Chrystusa. Pana naszego. Amen.
Adam Brożyński, 4 sierpnia 2013 r.
(opublikowano:4 sierpnia 2013 r.)