We wszystkich…

·ekscerpcje z innych źródeł ·

JesusAndBuddha

Nasz Pan jest „światłością prawdziwą, która oświeca każdego człowieka” (J1,9), Jego głos przemawia przez sumienie, mimo rozlicznych słabości ludzkiego sumienia. To On, Jedyny Absolut, jest dla wielu mglistą Idealną Postacią stojącą w mroku wszystkich serc, które Go pragną. To Ten, którego pragnęli Marek Aureliusz i Gautama Budda, Konfucjusz, i Mahomet, ze wszystkimi swymi szczerymi uczniami, na tyle, na ile byli szczerzy wobec siebie samych, nawet jeśli nigdy nie słyszeli Jego historycznego Imienia – Jezus, albo usłyszawszy je, odrzucili Go, o ile to odrzucenie nastąpiło bez ich własnej winy.

Zatem to jest wyjaśnienie niekatolickiej, a nawet niechrześcijańskiej pobożności. Byłoby straszne, gdyby było inaczej, ponieważ w takim przypadku nie moglibyśmy twierdzić, że nasz Zbawiciel może być – w jakimkolwiek rzeczywistym sensie – Zbawicielem świata. Jednak ten Chrystus, o którym my, katolicy, wiemy, że wcielił się w człowieka i przeżył życie zapisane w Ewangeliach, zawsze żył wewnętrznym życiem w ludzkim sercu.

Opowiadają, że pewien stary Hindus po wysłuchaniu jednego kazania o życiu Chrystusa, błagał o chrzest. „Ale jak możesz prosić o niego tak od razu?”, dopytywał się kaznodzieja. „Czy kiedykolwiek wcześniej słyszałeś Imię Jezusa?”. „Nie – powiedział staruszek – ale znam Go i szukałem przez całe moje życie.”

Częściowo po to, aby przekonać ludzi o prawdziwej naturze grzechów przeciw sumieniu – ludzi, którzy „nie wiedzieli, co czynili” – Chrystus wcielił się i cierpiał, umierając na Krzyżu. „To – mówi On w istocie – właśnie robicie Mi duchowo przez całe wasze życie”.

R.H. Benson, „Rekolekcje z Chrystusem”, Sandomierz 2011, s. 47n.

(opublikowano:18 grudnia 2013 r.)