.
Dobra doczesne nie zdolne są nasycić duszy naszej. Dusza łaknie pokarmu, jak i ciało; ale jak ciało nie nasyci się pokarmem duchowym, tak dusza nie może się nasycić pokarmem ciała. (Kettler). Wspomnijmy słowa Chrystusa Pana, wyrzeczone do Samarytanki: „Każdy, który pije z tej wody, zasię będzie pragnął.” (Jan 4, 13). Jak kropla wody, rzucona na ogień, nie gasi go, tylko jeszcze więcej rozżarza, tak rozkosze doczesne rozniecają w nas coraz więcej żądze zmysłowe, ciągle szukamy większych i nowych wrażeń, a że nie znajdujemy zaspokojenia, więc ostatecznie wszystko nam brzydnie. Nie można bogactwem nasycić duszy, jak nie można ugasić ognia drzewem, smołą lub oliwą, ani pragnienia solą. (Św. Bonaw.)
Rzym za czasów cesarstwa wzrósł do szczytu potęgi i bogactwa, a wynikiem była przerażająco wzrastająca z dnia na dzień liczba samobójstw. Podobnie dzieje się i w naszych czasach, gdzie ludność dąży tylko do złota i używania. „Zaprawdę; tylko przez poznanie prawdy i święte życie może człowiek znaleźć pokój serca.” (Św. Aug.) – Dobra doczesne i rozkosze same przez się zatruwają nam nieraz życie. Słusznie też twierdzi podanie greckie, iż gdy „Rozkosz” i „Boleść” stanęły raz przed Jowiszem, skarżąc się wzajemnie na siebie, tenże skuł je razem mocnym łańcuchem. Bajka ta zawiera w sobie ziarno prawdy, gdyż bardzo często boleść idzie w ślad za rozkoszą. Dobra doczesne to ciernie; kto przylgnie do nich sercem, rani się boleśnie. (Św. Chryz.) Jak słodkie wody rzek, wpadając do gorzkiego, słonego morza, w niem giną, tak wszelka rozkosz doczesna tonie ostatecznie w goryczy. (Św. Bonaw.) A jak dopiero mszczą się na nas rozkosze zakazane, podobnie jak zerwanie zakazanego owocu w Raju! Ile razy znajduje się człowiek w położeniu ryby, złapanej na wędkę; po krótkiej radości następuje gorzka boleść. (Św. Aug.) Zakazane owoce świata, to jadowite jagody, które wyglądają tak nęcące, ale spożyte – sprowadzają boleści i śmierć. „Świat jest wrogiem swoich przyjaciół.” (Segneri).
Dobra doczesne opuszczają nas w chwili śmierci. Nic nie możemy zabrać ze sobą w chwili śmierci. (1. Tym. 6, 7). „Świat przemija i pożądliwości jego.” (1. Jan 2, 17). Woła przeto Salomon: „Marność nad marnościami i wszystko marność!” (Ekl. 1, 2). Przy koronacyi Papieża spalają pęk konopi i śpiewają przy tem: „Ojcze święty, tak przemija chwała świata!” – Patrz, jak pająk pracuje mozolnie dnie całe nad utkaniem misternej sieci, by chwycił w nią muchę lub owada; a oto przyjdzie służąca z miotą i w jednej chwili zmiecie całą sieć, przyczem nieraz i pająk mizerny padnie ofiarą. Podobnie męczy się i mozoli człowiek dnie i lata, by zdobyć sobie majątek, urząd, lub inną rzecz upragnioną; aż trafi się przeszkoda jakaś, choroba, a może i śmierć, poczem na nic wszystkie plany, daremną jest cała robota. (Hunolt).
Dobra doczesne mają nam tylko służyć za środek do celu, czyli być nam pomocne do osiągnienia wiecznej szczęśliwości.
Ogół stworzenia jest drabiną, prowadzącą do Boga, a każde stworzenie szczeblem w niej. (Weninger). Jak pędzel, farby i płótno służą malarzowi do utworzenia pięknego obrazu, tak rzeczy ziemskie powinny nam być tylko pomocą do osiągnięcia wiecznej szczęśliwości. (Deharbe). Gdyby kto gardził rzeczami doczesnemi i wcale ich używać nie chciał, nie osiągnąłby celu najwyższego. Lecz kto zbytnio przywiązuje się do rzeczy doczesnych, nie osiągnie go także. Dobra doczesne to jak zapałki, służące nam do zapalenia światła. Kto jednak za długo trzyma w ręku palącą się zapałkę, popali sobie palce; kto natomiast za długo zajmuje się rzeczami doczesnemi, wypali sobie ranę wiecznego potępienia. (Wen.) Dobra doczesne – to narzędzie lub lekarstwo, które, źle użyte, prędzej zaszkodzi, aniżeli pomoże. (Deh.) Używać zatem można dóbr doczesnych, o ile są nam pomocnemi do osiągnienia celu ostatecznego; jeśli nam jednak w tem przeszkadzają, należy się ich natychmiast pozbyć. (Św. Ign. Loj.) Dobra doczesne mają służyć nam, a nie my im. (Św. Alf.)
***
.
Przez poznanie i przestrzeganie nauki Chrystusa Pana osiągamy prawdziwe zadowolenie, co zapewniają nam słowa Zbawiciela: „Ktoby pił z wody, którą mu Ja dam, nie będzie pragnął na wieki.” (Jan 4, 13). „Kto do Mnie przychodzi, łaknąć nie będzie”, powiada Pan Jezus na innem miejscu. (Jan 6, 35). Prawdziwe zadowolenie zapewnia nam zarazem szczęście, którego nie pozbawią nas żadne cierpienia; przeciwnie bez zadowolenia nie ma szczęścia; podobnie jak wszystkie dobra ziemskie nie cieszą człowieka, gdy wojna grozi ich zaborem. – Podczas gdy Chrystus Pan wyznawcom Swej nauki zapewnia zupełne zadowolenie, a zatem szczęście prawdziwe, mówią przeciwnicy wiary inaczej. Epikurejczycy (ludzie, hołdujący uciechom zmysłowym) chcą zapewnić szczęście człowiekowi przez ziemskie rozkosze; socyaliści (stronnictwo dążące do zaprowadzenia równości praw i równego podziału mienia i pracy) przez zniesienie własności prywatnej; liberaliści (dążący do wolności, swobód obywatelskich, zrównania stanów) przez zapewnienie bezgranicznej swobody. Wszystko to półśrodki, nie wiodące do celu, bo mające tylko na oku życie doczesne; i dlatego zawołać musimy wraz z św. Piotrem: „Panie! Do kogóż pójdziemy? Słowa żywota wiecznego Ty masz.” (Jan 6, 69).
***
.
Całe życie chrześcijanina jest krzyżem i męczeństwem, jeśli chce żyć podług Ewangelii. (Św. Aug.) Otwarcie powiadam wam: Im mniej pobożnie kto żyje, tem mniej cierpieć będzie prześladowań. (Święty Grzeg. W.) Zbawiciel mówi: „Nie jest sługa nad pana swego.” (Mat. 10, 24). To znaczy, nie może mieć sługa Boży roszczenia do lepszego losu, jak jego pan, czyli Chrystus. Znowu na innem miejscu czytamy w Piśmie św.: „Posyłam was, jako owce między wilki.” (Mat. 10, 16). Jako złodziej nienawidzi światła, tak grzesznik sprawiedliwego. (Św. Chryz.) Przepowiedzieli to już Apostołowie, że synowie tego świata (t.j. którzy szukają szczęścia tu na ziemi) będą mieć sprawiedliwych za dziwaków, a nawet za głupców (1. Kor. 4, 10), będą sąd czynić nad nimi (1. Kor. 4, 3), nienawidzić ich (Jan 17, 14; Mat. 10, 22) i prześladować. (Jan 15, 20). Kogo jednak synowie świata chwalą i miłują, źle z nim; świat bowiem tego tylko miłuje, kto Chrystusa Pana nienawidzi. (Św. Chryz.) Zasady ludzi światowych stoją w zupełnej sprzeczności z zasadami nauki Chrystusowej. Za głupców uważa światy tych, których Chrystus mieni błogosławionymi. (Mat. 5, 3-10). Zważmy, co powiada Zbawiciel: „Wszelki tedy, który słucha tych słów Moich i czyni je, będzie przypodobany mężowi mądremu, który zbudował dom swój na opoce,” (Mat. 7, 24).
Pan Bóg nie dopuści, kto się nań spuści. Józefowi w Egipcie nie zaszkodziły prześladowania, lecz owszem wyszły mu na pożytek. Pobożny Dawid prześladowany był najpierw przez króla Saula, potem przez własnego syna, Absalona, a jednak z tego wszystkiego wyszedł zwycięsko. I dlatego woła do Pana: „Mnogie uciski sprawiedliwych; a z tych wszystkich Pan je wybawi” (Ps. 33, 20). Nie widziałem sprawiedliwego opuszczonego. (Ps. 36, 25). Po Wielkim Piątku następuje zawsze radosna Wielkanoc. „Dobry chrześcijanin nie ma potrzeby obawiać się ani człowieka, ani czarta. Bo jeśli Bóg z nami, któż przeciw nam?” (Św. Chryz.)
***
.
Widzimy z powyższego, że tak grzeszny, jak i sprawiedliwy nie mogą uniknąć cierpień tu na ziemi; nikt nie jest w życiu wolnym od chorób, nikt też nie ujdzie największego zła, t.j. śmierci. Ziemia nasza jest padołem płaczu (Salve Regina); jest wielkim szpitalem, w którym tylu chorych, ile ludzi żyje na świecie. – Ziemia jest polem walki z nieprzyjaciółmi naszego zbawienia, a życie samo służbą wojenną. (Job 7, 1). Ziemia jest dla nas miejscem wygnania, zdala leżącem od ojczyzny. (Segneri). Ziemia – to chwijna powierzchnia morza, miotana ustawicznie burzami. (Św. Winc. Fer.) Szczęście i nieszczęście, radość i boleść zmieniają się ustawicznie w życiu ludzkiem, jak pogoda i niepogoda. Szczęście jest nieomal zawsze zwiastunem blizkiego nieszczęścia.
Gdy królowi Filipowi, macedońskiemu, oznajmiono naraz trzy pomyślne wieści, przeląkł się i zawołał: „Byłem zanadto szczęśliwy – nie długo to potrwa.” Szczęśliwy równa się drabinie; ile szczbli się po niej wnijdzie w górę, tyleż trzeba często schodzić znowu na dół. Cesarz Karol V. rzekł raz: „Pomyslnem było moje panowanie, a jednak nie zaznałem nigdy ani kwadransa niezmąconej radości. Po każdej radości przychodziła nowa boleść, po każdem zwycięstwie obawa nowych klęsk.” – Życie nasze jest żeglugą morską. Fale wzburzone, ustawicznie to wznoszą nas w górę, to rzucają w dół. (Święty Ambr.) Życie – to droga, wiodąca jużto przez gładkie równiny, jużto przez urwiste i przepaściste góry. (Grzeg. W.) Nie pomogą żadne wysilenia z naszej strony do polepszenia naszego bytu, gdyż taki już porządek rzeczy, że cierpienie jest udziałem rodzaju ludzkiego. Nigdy też nie spełnią się marzenia socyalistów, którzy chcą stworzyć na ziemi życie wolne od trosk i cierpień, pełne spokoju i rozkoszy. (Leon XIII, 1891).
ks. prof. Franciszek Spirago, „Katolicki Katechizm Ludowy”, przeł. ks. dr W. Galant, Mikołów-Warszawa 1906, s. 11-15
(opublikowano:3 kwietnia 2014 r.)