3.2 Ewangeliczne rozumienie wzajemnego poddania – Chrystocentryczny sens wzajemnego poddania małżonków

·

Dla współczesnych Apostołom potrzeba poddania kobiety mężczyźnie nie była niczym nowym. Słowa z 5. rozdziału Listu do Efezjan: «Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu»1 nie budziły większych kontrowersji, gdyż skłonność do nieuporządkowanego panowania mężczyzny nad kobietą istniała na długo przed wydarzeniami Ewangelii. Jednak użyte słowo «być poddanym» (gr. hipotassein) w odróżnieniu od «być posłusznym» (gr. hypakouo) nie umniejsza godności kobiety i «nie stawia jej w pozycji serwilizmu niewolnika czy infantylnego posłuszeństwa dziecka, które nie ma rozumu»2, co w praktyce często miało miejsce, jako konsekwencja grzechu pierworodnego.

Greckie słowo hypotassein pochodzi od złożenia przyimka hypo oznaczającego «pod» oraz tassein3 oznaczającego uporządkowanie i hierarchię zależności, czyli «podporządkowanie». Pojawia się ono wcześniej, gdy Paweł mówi o Ojcu, który «wszystko poddał [gr. hypetaksen] pod Jego stopy, a Jego samego ustanowił nade wszystko Głową dla Kościoła»4. Jak zaznacza Michał Wilk: «Wspólnota Ojca, Syna i Ducha Świętego staje się w tym kontekście nową treścią słowa „podporządkować”, a następnie jest przeniesiona na relację Chrystusa i Kościoła. Mówiąc wprost, więź Chrystusa i Kościoła ma – jak zwierciadło – odbijać jedność, ale i uporządkowane relacje, które w Trójcy Świętej są miłością w czystej postaci»5. Jego zdaniem słowa św. Pawła o poddaniu żon nie są użyte w sensie potocznym, ale retorycznym i stanowią metaforę relacji miłości Osób Boskich w Trójcy Świętej oraz Chrystusa i Kościoła6.

Dalsze wersety rozwijają ten zupełnie nowy wymiar relacji. Żona jest porównana do Kościoła, zaś mąż do Chrystusa. Tak jak Chrystus jest Głową Kościoła, tak mąż ma być głową żony. Chrystus jest tutaj ukazany jako «Zbawca ciała»7, który «umiłował i wydał za Kościół samego siebie, aby go uświęcić»8 i do tego też są wezwani mężowie – by kochać żony jak własne ciało, bo miłość do żony jest jednocześnie okazywaniem miłości samemu sobie. Tak jak mąż «żywi i pielęgnuje»9 własne ciało, tak też powinien otaczać troską swoją żonę. Następnie przywołane zostają słowa Księgi Rodzaju – «będą dwoje jednym ciałem»10, lecz już w odniesieniu do rzeczywistości Odkupienia: «Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła»11.

Choć uważa się niekiedy, że słowa św. Pawła dotyczące poddania żony mężowi były aktualne jedynie w kontekście określonej kultury, czasu i miejsca, to przecież «związek małżeński oznacza wieczne i wzniosłe zjednoczenie Chrystusa z Jego Kościołem»12. Zatem odrzucenie ich i zarazem odrzucenie tego obrazu, stanowi de facto odrzucenie sakramentalnego wymiaru małżeństwa. Przeciwko takim stanowiskom występuje stanowczo Pius XI w encyklice o małżeństwie chrześcijańskim Casti connubi: «Ci sami, nauczyciele fałszu, którzy słowem i pismem zaciemniają blask małżeńskiej wierności i czystości, podkopują także wierne i godziwe podporządkowanie się żony wobec męża»13. Po tych słowach papież wymienia najczęstszy zarzut przeciwko poddaniu żon mężom, który powtarzany jest do dziś (także przez wielu katolików), iż jest to pewien rodzaj niewolnictwa, gdzie choć obojgu małżonkom przysługują rzekomo takie same prawa i mają oni taką samą godność, to jednak tego rodzaju asymetryczność w relacji umniejsza w jakiś sposób prawa kobiet. Owi «nauczyciele fałszu» – jak ich nazywa Pius XI – pod pretekstem wyzwolenia z tej rzekomej niewoli i zrównania praw mężczyzny i kobiety, domagają się takich przywilejów, jak np. uznania prawa żony w małżeństwie do aborcji (emancypacja fizjologiczna), czy stawiania pracy zawodowej i społecznej ponad obowiązki małżeńskie i rodzinne (emancypacja gospodarcza i społeczna). Jego zdaniem, tak pojmowana rola żony w małżeństwie stanowi jego «wypaczenie» i źródło rozpadu rodziny, gdyż «traci mąż żonę, dzieci matkę, dom i rodzina cała czujnego zawsze stróża»14.

Małżeństwo jest relacją wzajemną, domagającą się zaangażowania małżonków w budowaniu jedności, więc skrajnie indywidualistyczne podejście, polegające na samorealizacji małżonki w oderwaniu od dobra rodzinnego, jest w praktyce tylko pozorem wspólnoty małżeńskiej. Co więcej, zdaniem papieża, taka postawa jest w rzeczywistości powrotem kobiety «w dawną niewolę (może mało widoczną, niemniej jednak rzeczywistą) i będzie [ona] znowu tym, czym była w pogaństwie: zabawką mężczyzny»15, gdyż i tak podda się w praktyce czyjejś władzy, lecz nie osoby z którą łączy ją głęboka więź miłości, a takiej, z którą łączy ją tylko wspólny interes16.

Już trzy lata przed opublikowaniem omawianej encykliki, G. K. Chesterton pisał o tym «pomieszanym przekonaniu», że «kobiety są wolne, gdy służą swoim pracodawcom, ale są niewolnikami, gdy pomagają swoim mężom»17. Wynika ono jego zdaniem z ignorowania oczywistego faktu, że małżeństwo powinno zawierać się dobrowolnie i z miłości, mając świadomość jego celów i pragnąc ich realizacji. Troska i czułość wobec współmałżonka, oraz zaangażowanie w wychowanie dzieci, stanowią nie mniej pilne i niezbywalne obowiązki, jak funkcje w zakładzie pracy. W przeciwnym wypadku to tak, jakby podpisywać np. umowę o pracę, albo podejmować jakiś urząd publiczny, z góry nie mając zamiaru wywiązywać się obowiązków z niego wynikających. A o ileż większe jest małżeństwo – szczególnie rozumiane jako sakrament – niż jakakolwiek ludzka umowa. Poza tym, ani pracodawcy ani urzędy nie zatrudniają przecież nikogo z miłości, ale dla realizacji określonych interesów, zaś władza jaką otrzymuje mąż, ma zupełnie inne znaczenie w świetle Odkupienia niż w stanie Upadku, gdzie często przybiera formy opresyjne.

Już sam fakt, że mąż jest porównany do Chrystusa, a nie do jednego z cezarów, ukazuje że nie chodzi tutaj o władzę w rozumieniu pewnego rodzaju ciemiężycielstwa. Hierarchiczność relacji nie oznacza poniżenia godności. Jezus powołując uczniów nie stosuje przemocy ani przymusu, ale respektuje ludzką wolność. Pójście za nim wymaga dobrowolnej decyzji. Nie próbuje też nikogo zatrzymać przy sobie na siłę18. Jego rozumienie władzy jest zupełnie inne niż jej rozumienie w świecie dotkniętym przez skutki grzechu pierworodnego: «Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu»19 .

Podobnie jak krzyż ze znaku hańby, poniżenia i śmierci staje się znakiem chwały, wywyższenia i życia, tak też władza ze znaku ucisku w imię partykularnych interesów, staje się znakiem służby w imię miłości. Symbolicznym tego wyrazem jest scena mycia nóg Apostołom w 13. rozdziale Ewangelii wg św. Jana. Św. Piotr uważał na początku za niedopuszczalne, aby Pan mył nogi swojemu słudze, gdyż powinno być zupełnie odwrotnie20. Gdy po wszystkim zasiedli do stołu, Jezus wyznaje, że słusznie nazywają Go swoim Panem i poucza: «Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wy powinniście sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem»21. Następnie dodaje, że «sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał»22, uświadamiając Apostołom na czym polega władza jaką im przekazuje. Nie jest to władza do traktowania innych jak swoją własność, ale władza rozumiana jako służba innym w miłości. Tę postawę wyrażają słowa autora II Listu do Koryntian: «Nie jesteśmy panami waszej wiary, lecz współtwórcami waszej radości»23.

Obrzęd obmywania stóp żonie po ceremonii zaślubin, nawiązujący do obmycia ich Apostołom przez Chrystusa, staje się w ostatnim czasie coraz bardziej popularną praktyką zarówno we wspólnotach protestanckich, jak i u katolików, co świadczy o wzroście świadomości znaczenia sakramentu małżeństwa i rozumienia władzy męża, która paradoksalnie oznacza w pewnym sensie bycie «niewolnikiem»24 żony.

Także Św. Jan Paweł II mówiąc o poddaniu żony mężowi, zwraca uwagę na to, że sposób jego rozumienia musi uwzględniać perspektywę realizacji małżeństwa w wymiarze sakramentalnego obrazu jego miłości do Kościoła: «żona w swym odniesieniu do Chrystusa, który jest dla obojga małżonków jedynym Panem, może i powinna znajdować pokrycie dla takiego odniesienia do męża, które wynika z samej istoty małżeństwa i rodziny»25. Św. Paweł «nie lęka się mówić o „poddaniu żony mężowi” […] jest bowiem pewny, że gdy mąż i żona będą wzajemnie sobie poddani „w bojaźni Chrystusowej”, wszystko to znajdzie właściwą równowagę — taką, jaka odpowiada ich chrześcijańskiemu powołaniu w tajemnicy Chrystusa»26.

Papież zwraca też uwagę na to, że choć nasza wrażliwość i obyczajowość względem pozycji społecznej kobiety w stosunku do mężczyzny jest inna niż w czasach apostolskich27, to «podstawowa zasada parenetyczna, jaką znajdujemy w Liście do Efezjan, pozostaje ta sama i wydaje te same owoce»28. Zdaniem papieża autor Listu do Efezjan nie mówi tylko o obyczajowych czy etycznych aspektach małżeństwa, ale mówiąc o wzajemnej relacji małżonków «odnajduje w nim wymiar samej tajemnicy Chrystusa, której jest głosicielem i apostołem»29. Dlatego też opisywany przez św. Pawła «stosunek wzajemny pomiędzy małżonkami, mężem i żoną, winien być przez chrześcijan rozumiany na podobieństwo stosunku pomiędzy Chrystusem a Kościołem»30.

Św. Jan Paweł II wyraźnie mówi o tym, że poddanie żony mężowi jest «zasadą parenetyczną», czyli zasadą moralną dotyczącą ról w małżeństwie, określającą ich wzajemne odniesienie i postępowanie, która czyni małżeństwo znakiem sakramentalnym, będącym obrazem komunii Chrystusa i Kościoła31.

Poddanie żony nie oznacza zatem poddania się niewoli tyrana, ale raczej powierzenie siebie kochanej osobie w zaufaniu wynikającym z miłości, na podobieństwo Maryi, która jest wzorem dla Kościoła. To właśnie w tym poddaniu realizować się ma miłość męża do żony, podobnie jak dzięki poddaniu Kościoła realizuje się miłość Chrystusa do Niego («Pójdź za mną!»32).

Dobrym przykładem, który także obrazuje ten właściwy rodzaj poddania jest relacja Maryi i Józefa. Gdy małemu Jezusowi zagrażało niebezpieczeństwo, Józefowi objawił we śnie Anioł, który nakazał mu uciekać do Egiptu33. Obudziwszy się jeszcze tej samej nocy zabrał ich w drogę. Ukazuje to z jednej strony wierność Józefa Bogu, który do niego przemówił przez Anioła, a z drugiej wierność Maryi Józefowi. Matka Boża nie robiła mu wyrzutów, że jest zmęczona, sugerując wyruszenie o świcie czy ukrycie się w pobliskim miejscu, by uniknąć przemierzania zbyt długiej drogi z małym dzieckiem. Nie zastanawia się czy sen nie jest tylko wynikiem wyobraźni męża. Poddaje się Józefowi, choć w przeciwieństwie do niej, nie został obdarzony łaską wolności od grzechu pierworodnego i uczynkowego. Maryja jest poddana mężowi ufając głęboko, że nie budziłby ich w środku nocy i nie domagał się wyruszenia w daleką drogę, gdyby od tego nie zależało dobro całej rodziny. Taka relacja jest możliwa wszędzie tam, gdzie małżonkowie mają świadomość tego, co jest fundamentem ich związku i do czego zostali powołani.

Jeśli małżeństwo jest obrazem związku Chrystusa do Kościoła, to w sposób szczególny odnoszą się do małżonków słowa: «To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem»34. Zadaniem małżonków jest zatem kochać siebie nawzajem nie zgodnie z własnymi przekonaniami, ale na wzór miłości Chrystusa. Jako, że najwyższym wymiarem miłości jest przyjaźń, aż po oddanie życia za drugą osobę35, zadaniem małżonków jest budowa głębokiej relacji przyjaźni i to w jej obrębie realizuje się władza męża i poddanie żony, których nie można oddzielać od sakramentalnego znaczenia małżeństwa. Koncentracja na obowiązkach małżeńskich bez pielęgnowania wzajemnej przyjaźni i perspektywy sakramentalnego znaczenia związku może prowadzić (i bardzo często prowadzi) do fałszywego rozumienia relacji między mężem i żoną oraz tragicznych w skutkach błędach w codziennym realizowaniu powołania do małżeństwa. Zdaniem św. Tomasza «największa przyjaźń jest między mężem a żoną» gdyż jednoczą się nie tylko cieleśnie, ale «wiąże ich także całe współżycie domowe»36.

Św. Tomasz z Akwinu w swoim komentarzu do Listu do Efezjan zauważa, że słowa «jak Panu»37 wskazują na podobieństwo relacji żony i męża do relacji sługi, który «powinien kierować się poleceniami pana»38. Istotna różnica na jaką tutaj wskazuje jest jednak taka, że «pan korzysta ze sług swoich we wszystkim, co jemu daje korzyść, a mąż z żony i dzieci dla ich wspólnego dobra»39. Zwraca też uwagę na to, że nie ma tam mowy iż «mąż jest panem, ale jakby panem»40.

Św. Paweł nauczając o konieczności poddania żon mężom «we wszystkim»41 posługuje się analogią odnoszącą się do poddania Kościoła Chrystusowi. Św. Tomasz precyzuje, że słowa te dotyczą wszystkiego, co nie sprzeciwia się Bogu42. «Obowiązek uległości ze strony małżonki» – jak mówi o. Jacek Woroniecki – «ma też swoje granice»43. Właściwie rozumiane poddanie nie oznacza współudziału w grzechu, ulegania zachciankom czy narażania zdrowia rodziny na niebezpieczeństwo. «W niejednym trzeba będzie zapomnieć o sobie i przecierpieć, ale mogą przyjść takie sytuacje, że mężny opór stanie się ścisłym nakazem sumienia»44. Poddanie się mężowi jest jednak «konkretnym i istotnym sposobem realizacji zobowiązania: „postępowania w miłości”45 zaciągniętego w momencie chrztu»46. Należy przy tym pamiętać, że małżeństwo zawiera się dobrowolnie, a zatem uległość żony wynikać powinna z jej wolnej decyzji, podyktowanej miłością. Mąż zaś jest zobowiązany do kochania swojej żony na wzór miłości Chrystusa do Kościoła. Wykorzystywanie tego poddania w innym celu niż dobro rodziny stanowi wielkie nadużycie. Sprawowanie władzy w jakiejkolwiek formie jest sztuką i wymaga odpowiednich cnót i umiejętności, by mogło być realizowane z pożytkiem dla wszystkich47. W kontekście sakramentalnego małżeństwa wymaga dodatkowo głębokiej, zażyłej i dynamicznej relacji z Chrystusem, «zainaugurowanej, a więc mającej swój punkt początkowy i zmierzającej do pełni48, w chrzcie»49. Właściwe rozumienie relacji małżonków, wynikającej z sakramentu małżeństwa, jest możliwe jedynie jako skutek zachowania przez nich świadomości, że celem małżeństwa jest «utrzymać Królestwo Boże na ziemi»50. A zatem choć mąż i żona «równym cieszą się prawem, jako też równe mają obowiązki», to «powinna panować nierówność pewna i podporządkowanie się jednej strony wobec drugiej», gdyż «tego domaga się dobro rodziny oraz konieczna jedność i stałość oraz ład społeczności rodzinnej»51.

Ks. Ludwik Orzeł zwraca także uwagę na to, że władza męża jest sposobem realizacji jego godności kapłańskiej w rodzinie, wynikającej z kapłaństwa powszechnego52. Jest on «reprezentantem Chrystusa w małżeństwie»53. Podobnie jak w kapłaństwie służebnym, także on otrzymuje trzy wielkie zadania: nauczania, uświęcania i pasterzowania. Jego zadaniem jest ułatwić żonie dokształcenie się w sprawach wiary i obyczajów, strzeżenie jej przed niebezpieczeństwami utraty wiary, uświęcanie jej przez wypełnianie obowiązków małżeńskich, bycie jej pierwszym duszpasterzem dbającym o to, «by nie wygasło w niej życie łaski»54. Według niego «powrót małżeństwa do swego powołania i godności stanie się początkiem uzdrowienia świata»55.

Warto też dodać, że sformułowanie o posłuszeństwie żony mężowi można odnaleźć jeszcze w przedwojennych i międzywojennych obrzędach sakramentu małżeństwa56. Międzywojenny rytuał morawskiej prowincji kościelnej z 1932 r. zawierał sformułowanie o podporządkowaniu żony mężowi w dwóch miejscach. Raz w ramach pouczenia po scrutinium (pytaniach wstępnych), gdzie mowa jest, że żona «nie powinna skłaniać się do nikogo na tym świecie z większą miłością, niźli do swego męża, jemu ma być z całym szacunkiem poddana i posłuszna jako głowie»57. Drugi raz – w tekście ślubowania panny młodej: «i ślubuję, że zachowam wam58 wierność, miłość i poddaństwo małżeńskie…»59. Zgodnie z austriackim rytuałem archidiecezji wiedeńskiej wypowiadała zaś słowa, że obiecuje: «szanować go [męża], kochać, wspomagać we wszystkim, co sprawiedliwe i godne szacunku, być mu poddaną i posłuszną…»60. Różnice w sformułowaniach wynikały stąd, że Sobór Trydencki wprowadził obowiązkową formę kanoniczną dotyczącą tylko słów ślubowania wyrażającego przymioty małżeństwa, a Rytuał Rzymski z 1614 r. nie domagał się unifikacji liturgii małżeństwa. Sformułowania dotyczące posłuszeństwa mężowi nie zostały uwzględnione w zmianach wprowadzonych na Soborze Watykańskim II, gdyż zadecydowano, by unikać sformułowań, «które mogłyby zostać odebrane jako nieodpowiednie wobec obecnej antropologii teologicznej i dzisiejszej wrażliwości społecznej dowartościowującej kobietę»61. Obietnicę posłuszeństwa mężowi w ramach formuły wyrażania zgody małżeńskiej znajdziemy do dziś w większości wschodnich tradycji liturgicznych62.

Analizując zarówno nauczanie św. Jana Pawła II jak i Piusa XI oraz inne źródła należące do Tradycji Kościoła widzimy ciągłość nauczania w tej sprawie. Można zatem wnioskować, że zarówno wewnętrzny opór żony wobec poddania się mężowi, jak i zewnętrzne nadużywanie otrzymanej w sakramencie władzy przez męża dla osobistych celów, sprzeciwiają się wierze i prowadzą do zatarcia znaku sakramentalnego. Obraz powinien bowiem odpowiadać temu, czego jest znakiem63. Właściwe zaś rozumienie i realizacja wzajemnego poddania małżonków sprawia, że ich «życie codzienne staje się sakramentem miłości Trójcy Świętej»64.

*

Skłonność do dominacji mężczyzny nad kobietą i do nadmiernej uległości kobiety mężczyźnie (gdy prowadzi ona do grzechu), istniała przed wydarzeniami Ewangelii jako skutek Upadku. Zmiana jaką wprowadza Objawienie polega na uporządkowaniu ich relacji. Kobieta i mężczyzna mają być jednym ciałem, którego głową jest mąż, wezwany by kochać ją tak, jak Chrystus Kościół.

Słowa Listu do Efezjan dotyczące relacji małżonków nie mają tylko wymiaru kulturowego. Małżeństwo jako sakrament zasadniczo oznacza związek Chrystusa i Kościoła. Odrzucanie tego obrazu jest więc zasadniczo odrzucaniem sakramentalnego wymiaru małżeństwa. Poddanie żon mężom «jak Panu», «we wszystkim», jest w ten obraz bezpośrednio wpisane. Znajduje to potwierdzenie w nauce Kościoła, jak i w formułach ślubowań z dawnych ksiąg liturgicznych, gdzie pojawia się obietnica poddania mężowi przez żonę.

Władza męża powinna być rozumiana w kontekście całości Ewangelii i wzoru jakim ma być dla niego Jezus Chrystus – umywający nogi Apostołom i oddający życie za Kościół. Realizacja tej władzy ma stanowić służbę miłości dla dobra rodziny. Wykorzystywanie jej w innym celu jest wielkim nadużyciem. Poddanie żony powinno realizować się na podobieństwo Maryi, która jest wzorem dla Kościoła. Poddanie «we wszystkim» oznacza wszystko, co nie sprzeciwia się Bogu. Uległość ma jednak swoje granice i jest nie tylko prawem, ale także obowiązkiem sumienia, by sprzeciwiać się grzesznym i szkodliwym postanowieniom prowadzącym do czyjejś krzywdy.

Najwyższym wymiarem miłości jest przyjaźń, więc niemożliwa jest właściwa realizacja powołania do małżeństwa bez zażyłej relacji małżonków zarówno z Bogiem jak i ze sobą nawzajem. Relację miłości cechuje dynamizm, wymaga ona nieustannego zaangażowania, dojrzewania i współpracy z łaską. Małżeństwo jako obraz mistycznego związku Chrystusa i Kościoła posiada cel nadprzyrodzony, jakim jest utrzymywanie Królestwa Bożego na ziemi.



1 Ef 5, 22.

2 J. Szafran, Dialogalny charakter przymierz małżeńskiego, Niepokalanów 2010, s. 85.

3 W języku polskim od gr. tassein pochodzi słowo «taksonomia».

4 Ef 1, 22.

5 M. Wilk, Bądźcie sobie podporządkowani, w: „W drodze” 4/2021, https://wdrodze.pl/article/badzcie-sobie-podporzadkowani/

6 Por. tamże.

7 Ef 5, 23.

8 Ef 5, 25n.

9 Ef 5, 29.

10 Ef 5, 31. Por. Rdz 2, 24.

11 Ef 5, 32.

12 TH 10.

13 CC II/2b.

14 Tamże.

15 Tamże.

16 Tamże. Dobrze oddaje to refren piosenki Musisz komuś służyć w wykonaniu Mate.o i Natalii Niemen: «Zawsze jednak musisz komuś służyć / Czy tego chcesz czy nie / Może to być diabeł lub może być Bóg / Zawsze jednak musisz komuś służyć».

17 «[…] a muddled idea that women are free when they serve their employers but slaves when they help their husbands», G. K. Chesterton, Social Reform versus Birth Control (1927), http://www.gkc.org.uk/gkc/books/Social_Reform_B.C.html [dostęp: 26.07.2022].

18 Por. J 6, 67.

19 Por. Mk 10, 42nnn. Por. Mt 20, 25nnn.

20 Por. J 13, 6nn.

21 J 13, 14n.

22 J 13, 16.

23 2 Kor, 1, 24.

24 «Mężczyzna, który kocha kobietę, może powiedzieć, że chce być jej „niewolnikiem” przez resztę życia, lecz rodzaj niewolnictwa o którym mówi, jest przejawem jego najwyższej wolności», F. J. Sheen, Children and Parents, New York 2007.

25 MN 11.8.1982, 3.

26 Tamże, 5.

27 Co dokonało się na korzyść kobiet właśnie dzięki Chrystusowi i odnowieniu przez niego relacji małżeńskich.

28 Tamże, 6.

29 Tamże, 7.

30 Tamże, 8.

31 Por. Tamże, 2.

32 J 21, 19.

33 Por. Mt 2, 13nn.

34 J 15, 12.

35 Por. J 15, 13.

36 Tomasz z Akwinu, Summa contra gentiles, t. 3, Poznań 2009, s. 363.

37 Ef 5, 22.

38 Tomasz z Akwinu, Wykład Listu do Efezjan, Toruń 2017, 317, s. 407.

39 Tamże.

40 Tamże.

41 Ef 5, 24.

42 Por. Tamże, 318, s. 408n.

43 U podstaw kultury katolickiej, s. 88.

44 Tamże.

45 Zob. Ef 5, 2.

46 C. Korzec, Ku dynamicznemu rozumieniu małżeństwa chrześcijańskiego w Ef 5,21-33, Studia Paradyskie, t. 27, 2017, s. 46.

47 Zob. J. Woroniecki, Umiejętność rządzenia i rozkazywania, Poznań-Warszawa-Lublin 1949.

48 Por. Ef 4, 13.

49 Ku dynamicznemu rozumieniu małżeństwa…, s. 51.

50 Umiejętność rządzenia…, s. 94.

51 CC II/2b.

52 L. Orzeł, Małżeństwo także kapłaństwem, Opole 1946.

53 Tamże, s. 14n.

54 Tamże, s. 33.

55 Tamże.

56 W. Bugel, Podporządkowanie/posłuszeństwo żon(y) wobec męża – wymóg religijny czy kulturowy?, w: „Family Forum” 6/2019, s. 205-220.

57 Tamże, s. 208.

58 Forma grzecznościowa zwracania się do współmałżonka.

59 Tamże, s. 209.

60 Tamże.

61 Tamże. O ile można się zgodzić, że tego rodzaju sformułowania dot. posłuszeństwa żony mężowi mogą być niewłaściwie rozumiane w obecnym kontekście społeczno-kulturowym, to takie podejście wydaje się przedkładać zmienne uwarunkowania kulturowe ponad zasadę parenetyczną znaku sakramentalnego. Zamiast ich unikania wystarczyłaby przecież odpowiednia formacja narzeczonych, która wyjaśniałaby ich sens.

62 Tamże, s 210.

63 Summa contra gentiles, s. 287.

64 Bądźcie sobie podporządkowani