Podsumowanie rozdziału 3 – Chrystocentryczny sens wzajemnego poddania małżonków

·

Człowiek, aby posiąść znajomość tego, co mu służy, a co nie, musi w przeciwieństwie do zwierząt dochodzić do wszystkiego rozumem. Jako, że władza rozumu jest ograniczona, angażuje się do współpracy z innymi, tworząc wspólnoty. Język umożliwia mu zaś przekazywanie swoich oświadczeń i wiedzy.

Bóg chce by istnieli ludzie posiadający władzę nad innymi i jest tej władzy źródłem, stąd posłuszeństwo powinno wynikać z szacunku do władzy i nakazu sumienia. Działania przeciwne Bogu pozbawiają władzę jej podstawy, dlatego obowiązek posłuszeństwa nie jest bezwzględny. Sprawiedliwa władza służy wspólnocie, by mogła zmierzać ku wspólnemu dobru, zaś niesprawiedliwa wykorzystuje ją dla swojego interesu.

Zgodnie ze słowami św. Piotra, posłuszeństwo władzy «ze względu na Pana» stanowi drogę pozyskiwania dla wiary sprawujących ją. Dotyczy to także małżeństwa, które ma wymiar instytucjonalny, hierarchiczny i służy celom społecznym. Mąż jest głową żony i sprawuje swoją władzę z ustanowienia Bożego, będąc zobowiązany do troski o dobro wspólne rodziny, gdyż mężczyzna powstał z prochu ziemi, zaś kobieta została wzięta z niego.

Objawienie porządkuje relacje między kobietą i mężczyzną. Mąż i żona mają stawać się jednym ciałem, którego głową jest mąż, wezwany by kochać ją na wzór miłości Chrystusa do Kościoła. Słów św. Pawła dotyczących poddania żon mężom nie można redukować do wymiaru kulturowego, gdyż poddanie to stanowi część znaku sakramentalnego, co potwierdza zarówno Tradycja Kościoła jak i formuły ślubowań z dawnych ksiąg liturgicznych.

Władzę męża należy rozpatrywać w kontekście całości Ewangelii i ma ona stanowić służbę miłości dla dobra rodziny. Jeśli jej realizacja prowadzi do grzechu i krzywdy, obowiązkiem żony jest się mu przeciwstawić. Wzajemna relacja małżonków powinna przede wszystkim opierać się na głębokiej przyjaźni z Bogiem i sobą nawzajem. Realizacja powołania do małżeństwa wymaga świadomego zaangażowania i współpracy z łaską Bożą, gdyż posiada ono cel nadprzyrodzony, jakim jest utrzymywanie Królestwa Bożego na ziemi.

Małżeństwo spotyka się z krytyką w wymiarze naturalnym i nadprzyrodzonym. W pierwszych wiekach dominowały tendencje manichejskie, a obecnie indywidualistyczne i materialistyczne. Często małżeństwo uznaje się błędnie za ustanowione przez człowieka, co prowadzi do wniosku, że może być dowolnie zmieniane i dostosowywane do zmiennych czasów i okoliczności. Tymczasem małżeństwo ma swoje zakorzenienie w Bogu i dlatego instytucję małżeństwa monogamicznego, ukierunkowanego na zrodzenie i wychowanie potomstwa, odnajdujemy w społeczeństwach na elementarnym poziomie kulturowym. Odrzucanie tego faktu może być nie tyle przyczyną, co skutkiem sposobu życia sprzecznego z prawem naturalnym i próbą jego racjonalizacji, dlatego wymowniejsze niż słowa bywa świadectwo życia chrześcijańskiego.

Powodem nieporozumień wokół poddania żon mężom jest sprzeczne z Ewangelią rozumienie władzy i poddania oraz odrywanie ich od kontekstu znaku sakramentalnego oznaczającego związek Chrystusa i Kościoła. Poddanie to w świetle Odkupienia stanowi zasadę parenetyczną.